shalom pisze:A mnie po prostu przeraża to odważanie i technika, np nie radzę sobie z tymi błonkami w skorupkach, w ogóle mi to nie widzie, połowa się marnujemacie na to jakiś sposób?
Ale jak sobie nie radzisz? Ja zrywam zawsze na mokro, choc to w ogóle dość upierdliwe. Pewnie jeśli nie robi się dużych zapasów mielonych skorupek, to można olać te błony, tylko wtedy trzeba dać trochę więcej skorupek. I tak nie wiemy, jaki jest skład tych skorupek. Ja kupuję w sklepie jajka od kur wolnowybiegowych - przynajmniej mam nadzieję, że to jest prawda.
Oczywiście nie chodzi mi o to, żeby dawać wszystko na oko. Ale sądzę, że wartości z kalkulatora są i tak jakoś przybliżone, wszelkie ważenie i składy mięsa, skorupek - również. Trzeba się trzymać jak najbliżej tych przybliżonych wartości urozmaicając kocie jedzenie - raz kaczka, raz kurczak, raz indyk, raz królik, wołowina, cielęcina, struś.... Jajka kurze, jajka przepiórcze... łosoś, pstrąg, dorsz... itp. itd.