Dokocenie - dziwny przypadek bardzooo proszę o pomoc /opinie

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon mar 07, 2011 15:49 Re: Dokocenie - dziwny przypadek bardzooo proszę o pomoc /opinie

"Okraczanie" i gryzienie w kark to może być też dominowanie (ja tu rządzę, byłem pierwszy). Widziałam, jak parokilowy burma dominował tak ogromniastego 8-kilowego dachowca, gigant nie zauważył nawet, że tu jakaś walka o władzę się rozgrywa, a dominant nawet nie mógł porządnie okraczyć poddanego...
Nic się nie stanie Twoim przepięknym kotom (śliczne są, uwielbiam takie miśki). Jakby się nie lubiły, to krew by się polała.

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon mar 07, 2011 16:33 Re: Dokocenie - dziwny przypadek bardzooo proszę o pomoc /opinie

agatka84 pisze:Wąchanie tyłka to zupełnie normalne, u mnie ma to miejsce w różnych konfiguracjach, kocury też sobie wąchają nawzajem.
Gryzienie, ciągnięcie zębami za skórę na karku, wchodzenie okrakiem-to też typowo kocie zachowanie.
Zobacz poniższe zdjęcia, to są 2 kocury-bracia, wykastrowani.

Obrazek Obrazek


Identyczny zestaw jak nasz i też się tak zachowują :) Tylko u nas dwie dziewuchy :)
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 07, 2011 18:29 Re: Dokocenie - dziwny przypadek bardzooo proszę o pomoc /opinie

A to jeszcze jedno pytanie... czy starszy kot może mieć focha (jest obrażony) ?

Jakoś ostatnio nie chce się dawać głaskać, nie mruczy przy głaskaniu... oczywiście co chwile pokazujemy, że jego bardziej głaszczemy i on jest ważniejszy... ale jakiś taki się zrobił ospały... :)

Proxa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18
Od: Pon mar 07, 2011 13:46
Lokalizacja: Warszawa-Rzeszów

Post » Pon mar 07, 2011 19:14 Re: Dokocenie - dziwny przypadek bardzooo proszę o pomoc /opinie

Jak najbardziej mogl sie obrazic ;)

Agor-ia

 
Posty: 4619
Od: Czw lip 29, 2010 13:40
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon mar 07, 2011 20:35 Re: Dokocenie - dziwny przypadek bardzooo proszę o pomoc /opinie

A to jest długotrwałe ? Przechodzi ?

Dobrze by było go zobaczyć bardziej wesołego niż śpiącego osobno... gdzieś na boku.

Proxa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18
Od: Pon mar 07, 2011 13:46
Lokalizacja: Warszawa-Rzeszów

Post » Pon mar 07, 2011 20:56 Re: Dokocenie - dziwny przypadek bardzooo proszę o pomoc /opinie

Spoko, przechodzi :D A kiedy, to zależy od kota. Rezydent jest zapewne nieco zszokowany biegającym i energicznym maleństwem, nie bardzo wie, co ma z "tym czymś" robić. Pamiętam jaką głupią minę miał mój kastrat, gdy w domu pojawiły się dwa kociaki. Patrzył na nie, jak na UFO, syczał, ale raczej tak dla picu, kiedy gryźli go w ogon, w końcu machnął łapą i nawet miski nie bronił.
Naprawdę, dokocenie u Ciebie przebiega wzorowo.

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon mar 07, 2011 21:19 Re: Dokocenie - dziwny przypadek bardzooo proszę o pomoc /opinie

To jeszcze jedno ostatnie pytanko :)

Ps. dzieki wszystkim za pomoc :) zawsze byłem anty kot... ale jak zamieszkałem z takim jednym to mi się wszystko powywracało... i teraz kot to zwierzę nr 1 :). Wcale nie są fałszywe itp.. jak ludzie mówią...


ok pytanie

Co jeśli kotki się budzą i liżą? Np ten duży łapię małą przytrzymuje i liże / ewentualnie podgryza ucho... to rozumiem że objaw przyjaźni?

Tak samo łapanie przewracanie małej na plecy i taka ostrzejsza zabawa w gryzenie a mała się broni np. na plecach ? :)

Powoli zaczynam chyba kumać o co chodzi... mam BARDZO duże obawy czy iść jutro do pracy czy zostać z małymi no ale w końcu będą musiały zostać same więc może się nic nie stanie :).

Ps. Mała cały czas zajmuje dużemu hamak... niby on na to pozwala... ale jakiś chyba przez to smutny :) trzeba będzie kupić drugi ;)

Proxa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18
Od: Pon mar 07, 2011 13:46
Lokalizacja: Warszawa-Rzeszów

Post » Pon mar 07, 2011 22:46 Re: Dokocenie - dziwny przypadek bardzooo proszę o pomoc /opinie

To dla relaksu i wyluzowania polecam filmik moich futerek.
http://www.youtube.com/watch?v=og1XvYNXTWw
Przepraszam za złą jakość ale kręcony na telefonie. Dziwne czerwone światło to lampa grzewcza bo u nas w domu jest trochę chłodno. A pudełko w którym się toczy akcja zjadła Mysia :twisted:
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Pon mar 07, 2011 23:45 Re: Dokocenie - dziwny przypadek bardzooo proszę o pomoc /opinie

Alez on dokładny jest :ryk:
U nas wzajemnie mycie zawsze przechodzi w zapasy i gryzienie.
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 08, 2011 7:45 Re: Dokocenie - dziwny przypadek bardzooo proszę o pomoc /opinie

Koty są drapieżnikami, chociaż patrząc na leniwe i miziające się mięciutkie futerka trudno o tym pamiętać. Zabawa jest treningiem - no cóż - treningiem zabijania.Stąd wygląda, jak wygląda...
Mój wychodzący rudzielec przed zabójstwem liże złapane myszy i ptaki - czasem udaje się nam odebrać mu zdobycz, która trochę obśliniona, ale żywa ucieka ile sił. Czasem słyszę, jak mój przekrzykuje się z innymi kotami (pomimo, że kastrat ale strasznie pyskaty), a potem walczą. To wszystko są półdzikie, wielkie koty- a mój nawet uszu poszarpanych nie ma, czasem pod futrem kilka zadrapań, ale nic poważnego. Jeśli dzikusy nie zrobiły mojemu kotu krzywdy, to swoje bawiące się niewinnie misiaczki możesz spokojnie zostawić - wielkiemu obetnij na wszelki wypadek pazury, ale pewnie i tak to robisz. Naprawdę, wszystko w porządku.
Koty są stworzeniami nr 1. A brytki to dla mnie nr 1 wśród wszystkich rasowych kotów.

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto mar 08, 2011 21:06 Re: Dokocenie - dziwny przypadek bardzooo proszę o pomoc /opinie

Ok dziś były same przez cały dzień 10h i żyją przeglądnęliśmy kotki i nie widać krwi itp... ale po powrocie starszy się połasił do nas ... pogłaskaliśmy obydwoje na zmiane, daliśmy jeść jakieś mokre przysmaki... po czym duży zaczął chyba pokazywać jako to jest silny i ładuje w małą ile sił...

Jak wcześniej np 2 razy słyszeliśmy jakieś ataki i miauki ... tak teraz w ciągu godziny było chyba z 6 ataków starszego na małą... Ataki wyglądają tak:

bieg za małą, skok na nią i gryzienie w szyje brzuch i pupe. Mała oczywiście przy tym skomle /miauczy ucieka na bok... ale itak jak duży zamiałknie to idzie do niego albo sama "przypadkiem" wpada mu pod zęby. Reasumując kotłują się mała na plecy często i pazury w górę próbójąc się bronić.

Powiedzcie mi tylko czy to normalne :)? I czy tak będzie zawsze czy to kwestia słynnego docierania.

ps. jak mała się schowa / ucieknie to starszy ją strasznie nawołuje. Ale biedna jak już wyjdzie i jest wyścig do ciężko jej uciec bo jak na nią wpada taka masa to ... hehehe :)

Proxa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18
Od: Pon mar 07, 2011 13:46
Lokalizacja: Warszawa-Rzeszów

Post » Wto mar 08, 2011 21:23 Re: Dokocenie - dziwny przypadek bardzooo proszę o pomoc /opinie

Wszystko dobrze :ok: Pamiętaj - drapieżniki :wink: !
Popisują się, z radości, że ich Duzi wrócili. Jak ludzi nie ma, to koty przeważnie śpią.
Ps. Mała niedługo urośnie, siły się wyrównają. Będą się bawić, póki będą miały ochotę, a brytki to ponoć "wieczne kocięta".

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto mar 08, 2011 21:29 Re: Dokocenie - dziwny przypadek bardzooo proszę o pomoc /opinie

uffff :) a już myślałem, że ona w tych bijatykach cierpi strasznie. Ale tak jak mi mowiono nie reaguje na to, jak mają się tłuc to niech między sobą ustalają co można a co nie.

Proxa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18
Od: Pon mar 07, 2011 13:46
Lokalizacja: Warszawa-Rzeszów

Post » Wto mar 08, 2011 21:33 Re: Dokocenie - dziwny przypadek bardzooo proszę o pomoc /opinie

Napiszę jak jest u nas.
Mam dwa kocury ( kastraty, bracia ).

1. Wąchanie pupy - jest.
Szczególnie wówczas, gdy jeden z nich wyłazi z łóżka mojego syna ( syn zasypia z kotem lub odwrotnie :mrgreen: - jak kto woli )

2. Gonitwa, kotłowanie się, wskakiwanie na siebie, gryzienie - jest.
Zdarza się, że trochę futra fruwa, ale generalnie rzecz biorąc - nawet jeśli drą mordki - to krzywdy sobie nie robią.
Jak mordka rozdarta, to braciszek na chwilę odpuszcza, a później cała zabawa zaczyna się od nowa.
Tak po kilka razy dziennie.

3. Podszczypnięcie ząbkami, potem chwila namysłu i dalej już wylizywanie - jest.

A poza tym jest dużo miłości, wspólne spanie, mycie sobie nawzajem futer ( mojemu synowi wylizują włosy - chyba uznały go za braciszka :lol: ).
Gdy jeden kotów znika, drugi natychmiast go nawołuje.

Wydaje mi się, że u Ciebie dokocenie przebiega bardzo spokojnie, choć swój sąd wydaję tylko na podstawie tego, co czytałam na forum.

Jak się boisz o małą, to uszykuj jej miejsce, do którego tylko ona będzie miała dostęp ( duży się nie zmieści ). W razie potrzeby będzie się mogła odseparować.
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Wto mar 08, 2011 21:47 Re: Dokocenie - dziwny przypadek bardzooo proszę o pomoc /opinie

Dzięki wam :)

i Przy okazji wszystkiego naj naj z okazji dnia kobiet.


Ps. mała ma kryjówkę nawet 3.
1. pod łóżkiem gdzie Royal się już nie mieści czyli jakieś 2m x 2m powierzchni niedostepnej.
2. pod szawką
3. na hamaku Royala jak ona na nim jest to Royal odpuszcza nawet jak próbuje zawalczyć to dostaje w łeb od małej i odpuszcza :)

Niebawem może podeślę jakieś wspólne foto :)

Proxa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18
Od: Pon mar 07, 2011 13:46
Lokalizacja: Warszawa-Rzeszów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 20 gości