ASK@ pisze:Moze za mało ogłoszeń. tekst bardziej chwytliwy, tytuł zmienic...
Ciężkim

przypadkom robię dużo ogłoszeń i chyba nie będe pisac jak i ile bo za lekko szurnieta mnie uznacie

Balbinka ma ogłoszenia na ok.90 portalach. To powiedz, ile tych ogłoszeń robisz. Więcej?
Nie wiem już, co wymyślać w treści. Wiem, że treść jest ważna, ale Balbinka ma taką banalną historię, ot ktoś pozbył się kotki, być może w rujce wystawił ją za drzwi. Jest młoda, zdrowa, co można jeszcze napisać? Chyba każdy myśli "młody kot to znajdzie dom"...
Mnie się już teraz wydaje, że czasami łatwiej jest znaleźć dom kotu choremu czy kalekiemu. Kiedy ogłaszałam Lili, miałam dużo zapytań, ludzie otwierali swoje serca na kalekiego kota
(gdyby nie ta fałszywa "miłośniczka" kotów, co to teraz pod nickiem antoninasniezka1 zbiera koty z całej Polski). Kiedy znalazłam Marcela, starego kocurka przywiezionego na inne osiedle i wystawionego z samochodu, bałam się okropnie, że nie znajdę mu domu, bo kto zechce starego kota. Znalazł szybko. Kiedyś też dość długo szukałam domu Mamrotce, ale wtedy były chociaż takie głupie zapytania, których nie cierpię, typu "nasz kotek zginął, dzieci bardzo płaczą, mogę dzisiaj przyjechać po kotkę"
A teraz nie ma nawet takich. Przez pół roku NIKT nie zapytał o Balbinkę z jej ogłoszenia. Były dwa pytania (domy wychodzące, w jednym "chyba lisy zjadły" dwa poprzednie koty, a drugi - piękny dom z ogrodem, a jakże! ale kot miał nie wchodzić do domu, żeby dziecko nie "paprało się" w kuwecie) - ale oba pytania przekierowane z innego kota.
Dlatego czasami mam wrażenie, jakby Balbinka była niewidoczna w tej rzeczywistości wirtualnej. Ale np. dzisiaj kończyło się allegro podwieszone i miała 349 wejść - czyli ludzie ją widzą. I co? I nic.
Młoda, zdrowa kotka. Ciężki przypadek?
ASK@, to zdradź swoje sztuczki na takie ciężkie przypadki

może być na pw
