Młoda, stalowa PINKI ze złamaną łapką 27.02.11 już w DS :)

ogromnie się cieszę, że Pinki będzie miała domek :dance:

Już mówiliśmy, żeby coś wzięli, żeby małą przykryć.
Będą się starali załatwić samochód, żeby nie męczyć jej mpk

Niedługo mają być. Umowy naszykowane już mam, wszystkie 'papiery' Pinki są już na wierzchu.

Smutno będzie bez małej

no smutno, smutno.....ale zrobiliście dla małej bardzo wiele.
Nie wiadomo jaki byłby jej los, gdyby do Was nie trafiła.....

No wiem. Ale i tak smutno.
I jak my to Borubarowi wytłumaczymy..

No biedny Borubar nie będzie miał do kogo przytulić się :roll:

musisz na razie pomóc mu zapomnieć i zająć go bardziej zabawą

Jejku to dziwne ,to nie ja oddaję kota

a jestem dziś po tej wizycie tak podekscytowana :lol:

że domyślam się jak jak bardzo ty to przeżywasz

I bardzo będę czekać na wieści od nich ,co z Pinki i będę denerwować się.
Mam nadzieję ,że dobrze wszystko oceniłyśmy.

Też mam taką nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Ale musi być dobrze

A Pinki właśnie pojechała.
Borubar się zapakował w transporter i nie chciał wyjść, zdrajca jeden.

Szybko przyjechali

Mam nadzieję że malutka będzie szczęśliwa :piwa:

a kiedy coś napiszą?

Bardzo szybko nawet

P. Mariusz powiedział, że może jeszcze dzisiaj napisze.

zawsze jak oddaje kota jade z kims..
placz w drodze powrotnej nie pozwolilby mi prowadzic :cry:

..
jak oddawalam Miko,to bylam sama..
nie pamietam jak wrocilam do domku :cry:

..

Kurcze, no nie mogę się doczekać wiadomości jakiś. Pinki pewnie teraz zwiedza sobie mieszkanko.
Ciekawe czy zauważyła już żółwia..

Dobra robota :1luvu:

no to co, chyba trzeba jakiegoś pocieszyciela dla Borubara :twisted:

Żółw to chyba od razu wzbudzi jej zainteresowanie :lol:

Też jestem strasznie ciekawa :mrgreen:

Ciesze się, że mała ma już swój domek, ale tak strasznie smutno bez niej i pusto tu. Aż się płakać mi chce

Ruru jeśli chodzi o pocieszyciela dla Borubara to jak najbardziej, ale:
1. Muszę najpierw mieć zaliczony ten semestr na studiach, bo jak nie zaliczę to wracam do domu (do Tuszyna) a wtedy nie będę miała jak zabrać kota na DT (za daleko żeby jeździć do weta do łodzi i w ogóle)
2. Będziemy się przeprowadzać pod koniec marca i teraz nie wiem czy nie lepiej poczekać aż będziemy w nowym mieszkaniu
3. Kota na DT mogłabym mieć najdłużej do końca czerwca i tu pytanie co zrobić z kotem jak by nie znalazł do tego czasu domu?

Dostałam mejla, że już w domu.

Pinki jest już w domu, narazie siedzi w transporterze( nie chcemy wyciągać jej na siłę). Czekamy aż się trochę oswoi i zacznie zwiedzać mieszkanie.

Napisałam też do Pana z Poznania, że Pinki już znalazła domek.
Taką odp dostałam:

Dziękuję za wiadomość. Cieszę się, że Pinki znalazła nowy dom i mam

nadzieję, że będzie tam szczęśliwa. Nie będę ukrywał, że radość
miesza
się z uczuciem lekkiego zawiedzenia z powodu, że nie jest to mój dom .

Ale cóż, może tak właśnie miało być. W piątek wpłaciłem
pieniądze na
konto Kotyliona z przeznaczeniem dla Pinki. Proszę spożytkować je na
inny, dowolny cel. Wierzę, że przydadzą się by pomóc innym zwierzakom.

Gdybym mógł jeszcze jakoś pomóc, w miarę swoich możliwości (w formie

finansowej lub jakiejkolwiek innej) to proszę dać mi znać.

Jeszcze raz dziękuję za informację i pozdrawiam.

Młoda, stalowa PINKI ze złamaną łapką 27.02.11 już w DS :)

Kto przegląda forum