Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Zofia&Sasza pisze:1. Szukać. Tzn. także rozwiesić ogłoszenia, zawiadomić lokalne schronisko, poszukać kontaktu z karmicielkami.
2. Jak się znajdzie - natychmiast wykastrować.
anetaswdn pisze:Raz miał coś z łapą , drugi raz samochód go potrącił nie chodził ponad miesiąc , później znowu coś z łapą więc wątpie że wychodzi na ulice . bo odkąd został potrącony nie widziałam go ani razu już na ulicy chodził do komórek ale nie na ulice już nie wychodził.
anetaswdn pisze:Byłam szukałam . za podwórkiem u mnie jest basen i w dłuż basenu i mojego podwórka oddziela płot chodziłam dalej na takie puste pole wołałam i nic . Mialam wrażenie że coś zamiałczyło ale jak wołałam to nie nie powtórzyło zdaje mi się że mi się wydawało bo w takich sytuacjach nawet ptak wygląda jak kot . Byłam na innej ulicy gdzie też są koty i nie ma nic. U mnie w pobliżu nie ma karmicieli jedynie to chyba tylko ja jestem , ani schronisk . Moje miasto jest małe więc jest tylko kilku weterynarzy. Nie ma schronisk .Nie wiem już co mam robić , prawie płaczę cały czas.Pozostaje chyba tylko czekanie . A istnieje taka możliwość że poszedł bo mu się zachciało ... ?
anetaswdn pisze:Raz miał coś z łapą , drugi raz samochód go potrącił nie chodził ponad miesiąc , później znowu coś z łapą więc wątpie że wychodzi na ulice . bo odkąd został potrącony nie widziałam go ani razu już na ulicy chodził do komórek ale nie na ulice już nie wychodził
Niacha pisze:Dopiero 8 miesięcy i już mu się nieźle od życia dostało.A jak go samochód potrącił to się nie denerwowałaś? Wykastrować zwierzaka i pilnować trzeba.
anetaswdn pisze:Niacha pisze:Dopiero 8 miesięcy i już mu się nieźle od życia dostało.A jak go samochód potrącił to się nie denerwowałaś? Wykastrować zwierzaka i pilnować trzeba.
owszem bałam się ale on o własnych siłach doszedł do piwnicy i nie było go tylko po 3 godzinach moj brat poszedl podlozyc do piecaa a on tam lezał
Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 84 gości