magaaaa pisze:Dziś Gryźka dostała klapsa ostrzegawczo, bo trochę za mocno gryzła mi rękę.
Od kiedy to służba pozwala sobie na łapoczyny wobec uroczej, niewinnej królewny?
Gryzia to Gryzia. Ma prawo do gryzienia, a służba niech będzie wdzięczna, że wzbudziła zainteresowanie koteńki!!!
Moja 4-letnia Lili już od czasu do czasu miewa rujki. To sukces - jej organizm się rozwija, a autorytety twierdziły, że nigdy nie osiągnie dojrzałości płciowej. Kotunia jest wielkości niespełna 3-miesięcznego kociątka. Nie można jej wysterylizować z powodów zdrowotnych (karłowatość przysadkowa, padaczka, zaburzenia wchłaniania). Podczas tych rujek maleństwo zaznacza to, co dla niej najcenniejsze, czyli pionowo sika na nas.



