» Pon lut 21, 2011 12:55
Re: Puchaty Gapcio, Mruczek, Gucio i Filip w jednym żyją domku!
Nie lubię jak jest duzy mróz i swieci słońce.
Znaczy się lubiłem taką pogodę dawniej.
Od czasu jak pojawil sie u nas obecny Mruczek to tak już mniej.
Mruczek ma ustawioną taką opcję
Jak nie ma słońca to znaczy że na dworzu jest brzydko i siedzimy w domu
Jak jest słońce to znaczy że na dworzu jest piękna pogoda i idziemy na spacerek
No i zgodnie z tą opcją miałem od rana cyrk
Mruczek jak tylko zobaczył że wyszło słoneczko domagał się wyjścia na spacerek.
No i jak wytłumaczyć takiemu uparciuchowi że na dworzu mróz. Że pójdziemy później , tak bliżej południa.
Nie ma siły , nie wytłumaczysz.
Mruczek chce i koniec
Wytrzymałem do prawie jedenastej.
W końcu ustąpiłem, bo ile można wytrzymać, skakania na klamkę, drapania drzwi, łażenia po mieszkaniu i darcia pyska.
I dopóki ograniczał się do podgryzania mnie to jeszcze znosiłem.
Ale nerwowy Mruczek jak zaczął pacać łapą i podgryzać pozostale koty, to sobie pomyślałem idziemy bo jeszcze dojdzie do jakiej kociej wojny.
Wychodzimy na dwór i..................na chodniku świezo posypane piaskiem, wiadomo piasek z solą.
Wiedziałem od razu , nie jest dobrze , za chwilę to dopiero Mruczek cyrk odstawi, w całej Redzie będzie słychać.
No i zgodnie z przewidywaniem , po kilku krokach po chodniku posypanym piaskiem z solą zaczęło się.
Tak pyskującego kota to chyba nikt nie ma.
Obawiam się że ktoś może zgłosić do odpowiednich władz przypadek znęcania się nad kotem.
Wcale bym się nie zdziwił gdy tak się stanie.
Ta sól z tego piasku chyba szczypie w łapki, no bo jak to inaczej wytłumaczyć.
Ale oczywiście na powrot do domu Mruczek też zgody nie wyraża.
Życie jest piękne.
Nawet jak się ma takiego Mruczka