wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Czw lut 10, 2011 22:52 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

kamari pisze:
Niusieńka korzysta z kąpieli słonecznych na samym środku sklepu

Obrazek

Nóżęta są coraz masywniejsze i mocniejsze. Na prawej nóżce wczoraj zaczęła się unosić :ok:


Mario, Twoje fotki to prawdziwa radość dla serca (że kicie wracają do zdrowia) i uczta dla oczu :love:

Najpierw kochana Amelka w pozie Giocondy, a teraz Niusieńka w mlecznym świetle, jak z obrazu
Vermeera i w pozie modelki Tycjana (akt leżący :wink: )

Tak się cieszę z postępu w usprawnianiu nóżek Niusi.
Pamiętając historię Amelki, wiem, że będzie dobrze :love:

Czekam z niecierpliwością na dalsze kocie opowieści i kolejne piękne zdjęcia.

Dużo zdrówka dla Ciebie oraz kochanych koteczków :1luvu:
Obrazek

KasiaF

Avatar użytkownika
 
Posty: 769
Od: Sob sie 14, 2010 19:15

Post » Czw lut 10, 2011 23:21 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Jaki akt, jaki akt?? Toż to nieletnia dziewica.
Majteczki są? Są.
No :>

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 11, 2011 8:23 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Megana pisze:Jaki akt, jaki akt?? Toż to nieletnia dziewica.
Majteczki są? Są.
No :>


Oj ta, oj tam....
Tycjanowskie piękności także często miały wdzięki subtelnie przysłonięte draperiami :ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek

KasiaF

Avatar użytkownika
 
Posty: 769
Od: Sob sie 14, 2010 19:15

Post » Pt lut 11, 2011 11:09 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

kamari pisze:
joluka pisze:i Amelka i Niusia przecudne!!!! :1luvu: zresztą wszystkie Twoje koty Kamari są niezwykłej urody!!!!!!!! :1luvu:


Bardzo dziękuję w imieniu kotów :1luvu:
Jeszcze jak się do urody doda inteligencję... :mrgreen:
Jutro napiszę, jak Misiek wytresował wujaszka :ryk:


Kamari, czekamy z niecierpliwością :1luvu:

Amelia Poulain

 
Posty: 294
Od: Nie sty 16, 2011 13:58

Post » Pt lut 11, 2011 11:29 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Amelia Poulain pisze:
kamari pisze:Jutro napiszę, jak Misiek wytresował wujaszka :ryk:


Kamari, czekamy z niecierpliwością :1luvu:


Czekamy :1luvu:

Camille

 
Posty: 31
Od: Pon sty 24, 2011 0:10

Post » Pt lut 11, 2011 11:34 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Już piszę :ok:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt lut 11, 2011 11:59 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Misiu jest kotem bardzo cichym i spokojnym, nie pcha się, prawie nie wydaje dźwięków, usuwa się wariatom z drogi, grzecznie czeka z boczku na swoją kolej - generalnie bardzo dobrze wychowany facecik :roll:

Kiedy do nas przybył i zaprezentował swój bezproblemowy charakter bałam się, że bez pilnowania nigdy nie dopcha się do miski. Siadałam więc z nim w kuchni i odpędzałam złodziejskie łapki Amelki od jego jedzenia. Potem stopniowo odchodziłam coraz dalej zostawiając na pastwę sępów, żeby mógł się nauczyć jedzenia w stadzie.

U nas koty jadają dwa razy dziennie, generalnie dostają jedzenia do oporu, ale niektóre jednostki słyną z podbierania mięska z nieswoich misek i to niezależnie od tego, że są już najedzone. Większość kotów ma swoje ulubione miejsca i naczynia do jedzenia, na przykład Ślepciu je tylko z deserowego Włocławka w niebieskie różyczki. Jest też ustalona kolejność spożywania jedzenia. Pierwszy zasiada Kitłaś, obok Ślepciu, Czarna zawsze z boczku itd. Każdy nowy przybysz musi się w to wpasować i znaleźć swoją miejscówkę.
Niektóre jednostki łamią ten porządek, np Niusia jest ZAWSZE pierwsza przy jedzeniu (mimo, że z racji wieku, dostaje jeść kilka razy dziennie).
No więc trzeba było nauczyć Miśka funkcjonować w tym układzie. Na wieczorne karmienie nauczył się ładnie stawiać i jeść w grupie. Ale rano jest różnie, nie wszystkim się chce ruszyć dupiny od razu, a trzeba dopilnować przed wyjściem, żeby każdy zjadł, ponieważ nie ma zostawiania jedzenia na podgryzanie (bo zawsze podgryzają najgrubsi :mrgreen: ).
Mój mąż od początku zapałał wielką sympatią do Miśka (pewnie dlatego, że obaj tacy spokojni) i chodził za nim jak kwoka. I od początku pilnował rudego przy porannym karmieniu, bo ja rano przed drugą kawą nic nie widzę.
Misiek, jak tylko panek ruszy się rano z łóżka, od razu zajmuje jego miejsce na poduszce. A wujaszek zamiast zabierać rudego do kuchni nosi mu talerzyk do pokoju. Nie pomaga moje tłumaczenie, że to nie pedagogicznie i ze Misiu musi się ruszać, żeby ćwiczyć nogę.
Efekt jest taki, że cwaniak Misiek codziennie dostaje śniadanie do łóżka. I nie musi nawet usiąść, tylko je na leżąco, bo wujaszek podsuwa mu kawałeczki pod nosek :roll:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pt lut 11, 2011 12:13 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

kamari pisze:
Mój mąż od początku zapałał wielką sympatią do Miśka (pewnie dlatego, że obaj tacy spokojni) i chodził za nim jak kwoka. I od początku pilnował rudego przy porannym karmieniu, bo ja rano przed drugą kawą nic nie widzę.
Misiek, jak tylko panek ruszy się rano z łóżka, od razu zajmuje jego miejsce na poduszce. A wujaszek zamiast zabierać rudego do kuchni nosi mu talerzyk do pokoju. Nie pomaga moje tłumaczenie, że to nie pedagogicznie i ze Misiu musi się ruszać, żeby ćwiczyć nogę.
Efekt jest taki, że cwaniak Misiek codziennie dostaje śniadanie do łóżka. I nie musi nawet usiąść, tylko je na leżąco, bo wujaszek podsuwa mu kawałeczki pod nosek :roll:


Rozczulająca opowieść... :kotek:
Uwielbiam tu zaglądać, gdyż zawsze trafiam na coś podnoszącego na duchu i budującego wiarę w ludzi.
Do Misiaczka mam równie wielki sentyment, jak do Amelki (dzięki której Cię poznałam :love: ).
Z jednej strony Misiu jest kopią mojego rudego Promyczka, ale przeszedł też amputację nóżki,
jak mój trójłapek Fifulek. Natomiast co do nienagannych manier przy posiłkach najbardziej przypomina
tatusia Guffiego i najsubtelniejszego z moich kotków, Artiego (chociaż ja ich nie rozpieszczam
śniadaniem do łóżka)


Mario, gdybyś kiedyś stworzyła książkę z tych przepięknych i wzruszających opowieści,
byłabym pierwszą klientką w księgarni, aby ją zakupić
:1luvu:
Obrazek

KasiaF

Avatar użytkownika
 
Posty: 769
Od: Sob sie 14, 2010 19:15

Post » Pt lut 11, 2011 12:18 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

kamari pisze:Efekt jest taki, że cwaniak Misiek codziennie dostaje śniadanie do łóżka. I nie musi nawet usiąść, tylko je na leżąco, bo wujaszek podsuwa mu kawałeczki pod nosek :roll:

:ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

Amelia Poulain

 
Posty: 294
Od: Nie sty 16, 2011 13:58

Post » Pt lut 11, 2011 12:25 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

KasiaF pisze:[quote="kamari"


Mario, gdybyś kiedyś stworzyła książkę z tych przepięknych i wzruszających opowieści,
byłabym pierwszą klientką w księgarni, aby ją zakupić
:1luvu:



A ja drugą :1luvu:

elik246

 
Posty: 128
Od: Śro gru 29, 2010 18:07

Post » Pt lut 11, 2011 12:30 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

kamari pisze:
U nas koty jadają dwa razy dziennie, generalnie dostają jedzenia do oporu, ale niektóre jednostki słyną z podbierania mięska z nieswoich misek i to niezależnie od tego, że są już najedzone. Większość kotów ma swoje ulubione miejsca i naczynia do jedzenia, na przykład Ślepciu je tylko z deserowego Włocławka w niebieskie różyczki. Jest też ustalona kolejność spożywania jedzenia. Pierwszy zasiada Kitłaś, obok Ślepciu, Czarna zawsze z boczku itd. Każdy nowy przybysz musi się w to wpasować i znaleźć swoją miejscówkę.
Niektóre jednostki łamią ten porządek, np Niusia jest ZAWSZE pierwsza przy jedzeniu (mimo, że z racji wieku, dostaje jeść kilka razy dziennie).
No więc trzeba było nauczyć Miśka funkcjonować w tym układzie. Na wieczorne karmienie nauczył się ładnie stawiać i jeść w grupie. Ale rano jest różnie, nie wszystkim się chce ruszyć dupiny od razu, a trzeba dopilnować przed wyjściem, żeby każdy zjadł, ponieważ nie ma zostawiania jedzenia na podgryzanie (bo zawsze podgryzają najgrubsi :mrgreen: ).


Uwielbiam Twoje opowieści, Kamari :1luvu:
Ten wątek to uczta dla ducha i oczu (wspaniałe fotki). No i niezwykła terapia dla zestresowanych :D
Jak dobrze, że są tacy ludzie, jak Ty i Twój mąż :1luvu:

Amelia Poulain

 
Posty: 294
Od: Nie sty 16, 2011 13:58

Post » Pt lut 11, 2011 13:00 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

I pomyśleć że jeszcze nie tak dawno Misiek żył na ulicy i był totalnym dzikusem,Kamari ja zazdroszczę Ci Ślepcia :mrgreen: chłopak ma gust i dobre wyczucie :mrgreen:
Oj szczęściarze z tych Twoich futer :mrgreen:
Anna Kubica
 

Post » Pt lut 11, 2011 13:15 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Anna Kubica pisze:I pomyśleć że jeszcze nie tak dawno Misiek żył na ulicy i był totalnym dzikusem,
Kamari ja zazdroszczę Ci Ślepcia :mrgreen: chłopak ma gust i dobre wyczucie :mrgreen:
Oj szczęściarze z tych Twoich futer :mrgreen:


To prawda :ok:

Trafić do Kamari, to gwarancja szybkiego powrotu do zdrowia :1luvu:

Obrazek

Amelia Poulain

 
Posty: 294
Od: Nie sty 16, 2011 13:58

Post » Pt lut 11, 2011 14:04 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

elik246 pisze:
KasiaF pisze:
Mario, gdybyś kiedyś stworzyła książkę z tych przepięknych i wzruszających opowieści,
byłabym pierwszą klientką w księgarni, aby ją zakupić
:1luvu:



A ja drugą :1luvu:


Ja też się ustawiam w kolejce... Jakby co :1luvu:

Kamari, warto rozważyć tę propozycję.. :pisanie: :ok:

Teksty już są... :spin2: Ilustracje już są.... :spin2:
Byłby to z pewnością bestseller wśród kociarzy i nie tylko :kotek:


Jak zawsze dużo ciepłych myśli dla Waszej rodzinki :1luvu:

Camille

 
Posty: 31
Od: Pon sty 24, 2011 0:10

Post » Pt lut 11, 2011 14:59 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Bardzo Wam dziękuję za wszystkie dobre słowa o mojej pisaninie :1luvu: O kotach pisze się lekko, łatwo i przyjemnie, bo to temat bliski mojemu sercu. No i pisanie na forum jest bardzo przyjemne, bo wiadomo, że czytają to osoby, z którymi mam wspólne zainteresowania :piwa:

A wracając do kotów...dzisiaj od rana zapowiadały senny dzień, prawie żaden nie ruszył się na śniadanie. I miały rację, cztery kawy i nic :( W pracy też wszystkie słodko śpią. Normalnie pomagają na każdym kroku, a dzisiaj tylko czasem któreś otworzy leniwie oko, żeby sprawdzić, czy kobieta pracuje na ich mięsko :mrgreen:
Koty to bardzo inteligentne stworzenia :wink:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, Paula05, Sylwia_mewka i 10 gości