Miała być sterylka i wypuszczenie... na tym miała się skończyć przygoda z kotką...
Niestety.....
Sterylka poszła dobrze,mimo ,że kotka drapała,gryzła,nawet podanie narkozy było bardzo trudne...
Po dniu przyjechała do mojej sąsiadki,gdzie miała jeszcze ze 2 dni przewegetować,a następnie miałam ją wypuścić...
Niestety ludzie z bloku tej Pani,gdzie jest kotka doszli do wniosku,że trzeba się pozbyć wszystkich koty,ktore przychodziłyby do piwnicy,razem z administracją zamknęli okienko suszarni.Zrobili tam porządek,a wcześniej jezcze pomalowali ściany...Teraz tam ma być prawdziwa suszarnia...co z tego,że 3/4 kotów przychodzących do piwnicy tam sie urodziło i spędza tam 1/2 dnia...
Nie pomogły ani prośby,ani przekupienie,ani krzyk...
Pojawiło się pytanie,co zrobić kotką,po co sterylizowało się ją,skoro i tak zginie tutaj...
Kotka po poświęceniu jej czasu nie reaguje już w ogóle agresją-nie drapie,nie gryzie,jedynie chowa się...nawet w sytuacji kiedy się bardzo boi, nie używa pazurków,ani ząbków.Starałam sie poświęcić jej codziennie chociaż godzinie,głaskałam i podobało jej się to.Nie znam się na oswajaniu kotów,wydaje mi się jednak,że skoro po paru dniach poświęcenia jej czasu przeze mnie,przestała reagować agresją,to jest szansa na oswojenie.Schronisko twierdzi,że to młoda kotka,ale wieku też nie są w stanie określić,bo ma zniszczone zęby,mówią ,że do 12 mies. U mnie ze zdrowiem kiepsko z powodunerek i kamieni nerkowych i moczowodowych,jeśli ktoś to miał,to wie,jaki to ból.Nie jestem w stanie np. dzisiaj nawet poświęcić jej 5 min.Jeśli u mnie nic się nie zmieni do następnego wtorku,to czeka mnie operacja i szpital.
Kotka jest u starszej os.,ona ma juz problemy z chodzeniem,nie pozwala,by była w klatce.

Uploaded with ImageShack.us
kotka załatwia sie jedynie w kuwecie,ma apetyt
Pomóżcie proszę...
Może znalazłby sie DT? albo jakieś spokojne miejsce do wypuszczenia?
Wypuszczenie jej u mnie = śmierć...
