No co
Mam roboty normalnie do zaje.....a . Jeszcze na dodatek moja koleżanka tzw. biurwa znowu coś zaczyna mącić i muszę trzymać rękę na pulsie.
Mam totalny komputerowstręt

Siądę, doczytam to i owo na szybko i zmiatam. Biorytm pewnie też mi zupełnie opadł, emocjonalny i intelektualny daleko niżej zera, więc nic się nie wymądrzę.
Młoda jak pojechała po świętach do Łodzi to chora. Na ostatnim egzaminie (rzeźba) była z gorączką 38 st. Egzamin na 4+ a prof. powiedział, że
zrobimy odlew, co należy odczytać, jako :
bardzo mi się podoba . Jeszcze przyszły tydzień i pewnie przyjedzie do domu, jak dożyje

bo na wszelkie usilne moje prośby - do lekarza jakoś się nie zawlokła.
Wogóle samopoczucie do dupy , w robocie do dupy, w domu do dupy, w portfelu do dupy, pójdę chyba na urlop, bo jestem strasznie zmęczona.