H2E2 cz.II

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 31, 2011 9:47 Re: H2E2 cz.II

trzymam za dziewuszki, oby było ok.
A Xelmo popuścił kupalka, ale tak się tym przeraził, że zczał przeraźliwie piszczeć. Zaalarmowało mnie to, i nie dopuściliśmy do oflejtuchowania mieszkania:) oby to tylko chwilowe było.
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pon sty 31, 2011 10:00 Re: H2E2 cz.II

Biedulek. Biegunka to rzeczywiście niepokojący objaw.
Helga pojedzie dzisiaj do weta na zastrzyki. Ona biedna zawsze jest taka przerażona w podróży i w gabinecie. Ja muszę dzisiaj być na zebraniu w spółdzielni więc prawdopodobnie pojedzie tylko HSB. Tak mi jej żal. Ale najważniejsze, by było lepiej.

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 31, 2011 10:41 Re: H2E2 cz.II

kciuki za Helgunię :ok: :ok: :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 31, 2011 10:44 Re: H2E2 cz.II

Dziękuję Magdo. Teraz jest już dużo lepiej. Kicia sika niemal bez wysiłku. Mocz ma prawie normalny kolor. A wcześniej musiała się mocno napiąć by siknąć pare kropel z krwią. Może przy następnym spotkaniu w lecznicy będziesz miała okazje poznać kogoś z naszego stada. Bo w sobotę to my byliśmy w drodze "z-do". Trochę się spieszyliśmy.

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 31, 2011 10:50 Re: H2E2 cz.II

no wiem, wiem.
Co się odwlecze, to nie uciecze :wink:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 31, 2011 10:55 Re: H2E2 cz.II

Mam nadzieję. Tzn, mam nadzieję, ze poznasz nasze kicie przy okazji szczepień, że już nie będzie potrzeby innych interwencji lekarza.

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 31, 2011 11:02 Re: H2E2 cz.II

Niech szybko zdrowieją :ok: ehh mam nadzieję, ze moim nic dolegać nie będzie. Narazie mamy wreszcie spokój. Ale co taki kotek podrzutek ma w genach to nie wiadomo w końcu
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 31, 2011 11:06 Re: H2E2 cz.II

Dokładnie. A najbardziej mnie wkurza, że opiekunka siostry naszych Dziewczyn kompletnie ignoruje moje prośby by uważała na mocz Melki, a może nawet zrobiła jej badanie moczu :evil: To od niej mamy Elzę i Helgę, a dokładnie od jej mamy. Jeśli nasze kocice mają taką skłonność to i jej kotka jest bardziej narażona na chorobę. Nie wiem nawet czym ją karmią. Jakiś czas temu Ania mówiła, że Mela nie chce jeść nic oprócz mokrej karmy. A na pewno są to karmy marketowe. Więc tym większe ryzyko dla kotki. Ale świata nie zbawię :(

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 31, 2011 12:02 Re: H2E2 cz.II

Właśnie, sunshine, nie zbawisz. Ludzie nie chcą być swiadomi w kwestii zdrowia swoich zwierząt. Dobrze, ze chociaz je mokrą, nie dobrze ze taką słabą. Może chociaż jej poradź Animonde przez neta? w sklepie internetowym jest niedroga a jakoś o niebo lepsza, wiec przy zamówieniu hurtowym wcale dużo drozej nie wyjdzie.
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 31, 2011 12:07 Re: H2E2 cz.II

Próbowałam, ale ona oporna na wiedzę. W komputerze chciała coś wcisnąć na ekranie dotykając ikony palcem. Wiec zakupy przez neta nie wchodzą w grę. A młoda kobieta, ledwie po 40stce. A przy tym zapewnia o miłości do kotów. Jak już ktoś napisał na forum, kotom bardziej od ulotnej miłości, potrzeba odpowiedzialnej opieki.

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 31, 2011 12:16 Re: H2E2 cz.II

sunshine pisze:Próbowałam, ale ona oporna na wiedzę.


a na kasę? tez odporna? bo ja w przypadku "betonów" używam argumentu pieniężnego: karma dobrej jakości jest droższa, owszem, ale kot zjada jej mniej.

cześć w ogóle :) no patrz, zapomniałam Wam jajek w sobotę pokazać 8)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 31, 2011 12:18 Re: H2E2 cz.II

Cześć :D
Zapomniałaś 8) Ale może i lepiej- HSB stał obok :P

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 31, 2011 12:38 Re: H2E2 cz.II

Jeszcze Bozitę można zaproponować, niedroga a dobra jakościowo.
Tylko jak kot przyzwyczajony do karmy marketowej, to dobrej karmy pewnie nie będzie chciał jeść, tak jak większość.
Ja jak się 5 lat temu dowiedziałam że saszetki KK to syf, i zaczęłam Szprotkę przestawiać, dostałam od Ani całą reklamówkę najróżniejszych karm, każda inna, ale wszystkie dla Szprotki niejadalne, 4 miesiące walczyłam, ale się udało.
Chociaż teraz też niewiele karm akceptuje :oops: Tylko saszetki i to jeszcze określonych firm i konkretne smaki.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 31, 2011 12:41 Re: H2E2 cz.II

wymyślate bestyje z tych kociów są :)
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pon sty 31, 2011 12:52 Re: H2E2 cz.II

Nasze na szczęście nie wybrzydzają za bardzo :ok:

Właśnie czytam artykuł- wywiad z lekarzem pediatrą, dr Wojciechem Feleszką. I bardzo spodobał mi się ten fragment:
Rodzice pytają mnie, czy dziecko może jeść coś z podłogi. I zawsze odpowiadam: w domu - tak, na dworcu - nie. Choć znam dzieci, które jadły piasek z piaskownicy, ssały niedopałki albo lizały chodniki - i żyją. Nadal ta prawda wydaje się zaskakująca, ale dzieci wychowywane na wsi, gdzie mają stały kontakt ze zwierzętami i ich odchodami, a więc bakteriami odzwierzęcymi, są statystycznie zdrowsze i mniej alergiczne niż miejskie. Może więc trochę bakterii nie zaszkodzi?

Ciekawe dlaczego tylu ludzi pozbywa się zwierząt po urodzeniu dziecka. Przecież coraz częściej można przeczytać o tym, że zwierzęta uczą empatii, kontakt z nimi pozytywnie wpływa na rozwój psycho- motoryczny. A coraz więcej jest dowodów na to, ze dziecko ma mniejszą podatność na alergię. Ja sama jestem alergikiem- uczulają mnie jabłka, wczesnopylące drzewa(od niedawna) i chemia. Ale na zwierzęta absolutnie nie jestem uczulona. W domu niemal od zawsze był pies. Najukochańszy był mój Filipek, skundlony pudelek. To był najmądrzejszy pies, z jakim miałam do czynienia. z kolei Gacek, który jest teraz u mojej mamy(ma ok. 12 lat) to najgłupsza istota jaką znam :roll:

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon i 31 gości