
Koty się po prostu przyzwyczają. Nie martw się. Ważne, że z tego co piszesz wygląda, że nikt Fionki nie szczuł na koty, wtedy byłoby trudniej, chociaż też nie beznadziejnie. Bywa, że pies poza domem koty goni , chociaż też przeważnie nie w celach morderczych (vide moja Kajtusia), a w domu swoje koty przyjmuje jako część stada. To szef (człowiek) decyduje, kogo chce mieć w stadzie.
W wychowaniu psa bardzo dużo zawdzięczam na początku książce Briana Kilcommonsa "Mój pies świadczy o mnie", niestety nie wiem, czy jeszcze można ją gdzieś dostać. Ktoś tu wspomniał książki Corena, wg. mnie fantastyczne, mam chyba wszystkie wydane po polsku, ale w nich jest mniej takich praktycznych wskazówek przydatnych na początku, a taka właśnie jest książka Kilcommonsa.