» Pon sty 24, 2011 16:35
Re: Ircia-BystreOczko.. moja dziewczynko, za bardzo Cię kochałam
Mój kot, 5,5-letni. W Łodzi był Filemon jedynak, więc dwa moje koty zostały z rodzicami, Miśka i Kiciul-Leon.
Kot zapasiony przez rodziców, fakt. Ale jak zaczęły się problemy (kot nie sika), tata od razu poszedł do najlepszej (podobno) w Zgierzu lecznicy dr Szulca. W tej chwili leczy tam dwoje młodych wetów, Szulc jest tylko od poważnych przypadków i operacji.
Kot zatkany - 4.01. założony cewnik w narkozie i podana convenia (240zł).
Z cewnikiem kot sika.
Cewnik wyjęty 9,01. Kot nie sika. Znów cewnik na następny dzień.
15.01 rtg pęcherza - możliwy twór w pęcherzu (ale może to powietrze).
cewnik wyjęty 17.01.
21.01. kot znów nie sika, miauczy, widać że boli. W sobotę 22 zabrałam go do lecznicy seidla. Ania pobrała mocz, założyła cewnik, podała zastrzyki, podłączyła kroplówkę, by przepłukać.
Nie był na czczo, więc krew miała być pobrana rano.
Rano kot nie żył.
Co się stało?
W moczu cukier, białko, leukocyty. nie najgorsze wyniki.
Nie ma badań krwi - przez całe leczenie przez panią wet. Nowak kot nie miał pobranej krwi ani moczu do badań ("nie widziałam wskazań, od kota nie czuć było mocznika" - słowa pani wet). Podawano karmę wet hill's (oznaczenia nie powiem, tata nie pamięta). dwa razy cewnikowanie, raz convenia, raz rtg pęcherza i karma wet. dwa tygodnie "leczenia" i kot waży mniej o 1kg, nadal jest chory, i w końcu umiera.
Sekcja - brzydka trzustka i brzydka jedna nerka. I dziwny "kamień" z budyniową zawartością, wielkości dużej wiśni - wypadł z otrzewnej, nie wiadomo, gdzie był i co to jest. Raczej nie wypadł z pęcherza.
przez dwa tygodnie leczono otyłego kota z diagnozą SUK - nie badając krwi ani moczu, podajac antybiotyk i zakładając kilka razy (2 albo 3) cewnik. podawano karmę na kryształy - ale nie badajac czy są i jakie kryształy. Nie czuc mocznika, czyli nie trzeba badać krwi.
Być może dolegało mu coś jeszcze.
Cukrzyca? nowotwór? zapaść? serce nie wytrzymało? stres?
Nie wiem.
Chciałabym wiedzieć.
Bo to był mój kot. Bo oddany był do dobrej lecznicy na leczenie, a skasowano na 800zł w 2 tyg. robiąc co?
dlaczego nie zrobiono badań krwi i moczu? czym jest ten twór z otrzewnej? to to samo co na zdjęciu rtg?
Czytam o tym całym suk i żałuję, że nie dopytałam wcześniej taty, czy zrobiono kotu badania krwi i moczu.
Bo moze można było go uratować. A na pewno nie zrobiono wszystkiego, co trzeba.
NIE POLECAM pani weterynarz Nowak z lecznicy dr Szulca.