Oj tak jakoś tak czasu brakuje na wszystko.
Kociaki w schronisku nawet w miarę pomimo tych mrozów.
Oczywiście w dni świoąteczne obstawiamy dyżury - my wolontariusze bo pracownicy maja w w iększości wolne.
A zwierzaków do obrobienia masa.
Dlatego my wolimy sami zadbać o nasze kociaste.
Ostatni zabraliśmy ze schronu rodzeństwo kocie oddane przed samą wigilią.
Kociaki śliczne:
Tofinka - biało ruda kicia z pięknymi pomarańczowymi oczkami

Tofinka ma tak delikatna i miękką sierść że az nie do uwierzenia.
A Tofik to niezły..... pan

ale juz bez jajców- wczoraj była kastracja

A i w pierwszy dzień świąt jak byliśmy na dyżurze to Piotr wyczaił małą psią kluskę w pomieszceniu gospodarczym.
Zmarznięta i piszczącą.
Zabraliśmy ją do weta - mała ok 4 tyg.

taka klucha hipopotam małe nóżki, małe uszka a sama jak barelonik.
Piesia wylądowała u Piotra i Ewy
