Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
magaaaa pisze:O Nitkę - Karinkę.
I czas i miejsce.
Hikiko pisze:Może Straż dysponuje pomieszczeniami, gdzie można by było zrobić kwarantannę, czytałam o zwierzętach z interwencji przebywających w ich siedzibie, może pomogliby takie miejsce zorganizować.
Hikiko pisze:CoToMa, no wiem, że jest pp, wiem. Ale w tym baraku nie wiadomo co jest, co może być. Jeśli da się te koty powyciągać i pójdą do DT, to jest spore prawdopodobieństwo, że pozarażają "prywatne" koty (jeśli nawet nie pp, to grzybica, świerzbowcem czy czym tam można koty zarazić).
Agneska pisze:Wkroczenie w towarzystwie straży, inspektorów czy policji powinno zakończyć się odebraniem kotów. I co dalej? Są jakieś zadeklarowane DT?
Agneska pisze:Prywatne koty się szczepi, na grzybicę czy świerzba się nie umiera (to się leczy bardzo skutecznie). A jaka satysfakcja jak uratuje się jakieś życie.
![]()
Każde wpuszczenie obcego kota do domu zawsze niesie jakieś ryzyko. A jednak cieszę się, że znam tyle osób, które ratują koty, dają im schronie. Rozsądnie, w sposob przemyślany, bez paniki.
To co, kto się zgłasza na DT?
Hikiko pisze:Gdyby się znalazło ogrzewane pomieszczenie w Wawie, gdzie można by było przetrzymać choćby część kotów, przebadać je, podleczyć (zanim się znajdą DT) itp, to byłoby ok? Znalazłyby się osoby chętne do opieki, finansowania, organizowania klatek? Może trzeba pójść w tym kierunku?
seja pisze:Jako DT jestem , ale jako takie gdzie wcześniej ktoś z 2tygodnie przekwarantanni kocie towarzystwo.
Gdyby nie to PP to bym brała w ciemno...a tak mam obawy...
Teraz mam dwa kociaki z łapanki.
Siedzą w łazience i się pozbywają pcheł, uczą kuwety.
magaaaa pisze:Zosia, to nie jest rozwiazanie problemu tylko kolejna pyskówka.
I jak czytamy: chyba cały internet wie, ze u Pani Magdy zamarzają koty...
I nic.
I nic nie jest do nas; jest do rzeczonej Pani Magdy - czuje się bezkarna, bo mimo problemów, spraw sądowych, dalej sie bawi w te klocki.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], masseur, northh i 69 gości