No ale zeby stresow nie miala...
Był drugi spacerek dluższy.
Jeden lapoczyn - mały Ludwik podszedł za blisko, syki i groźna mina.
Jutro ciąg dalszy.
Już wróciłysmy do sypialni, Sith taka piękna siedzi na kocyku na parapecie, pojadała intestinala mięsnego i zdaje się, ze była w kuwecie, bo capi jak diabli.
Jak ja kocham tę Sith!
Jest taka sliczna i taka milutka
