Jestem ... trochę nieżywa, ale jestem. Termin szkolenia okazał się całkowita pomyłką

, w środę jechałam z Krakowa do Wadowic ponad 4 godziny i to wcale nie był rekord

.
Koty stęsknione. Bandido dostał zapalenia spojówek, mam nadzieję, ze krople do oczy wystarczą. I jeżdżenie swobodne na mamusi

. Trawis wyczesany przez mojego Tatę

. Gołąbeczka od jakiegoś czasu jest trochę osowiała, mam nadzieję, że to tylko zima - zrobimy w połowie grudnia badania kontrolne, to się okaże. Ciałka troszkę złapała - wzdłuż się nie dało, to podciągnęłyśmy wszerz

. Rozkoszna jest i urocza, nie dziwię się mrkevka, że jest zauroczona

. Oczywiście adopcja do negocjacji

.
A poważnie, to bardzo cieszę się, że Fabrycy w dobrej formie

- ponieważ upłynął prawie tydzień, myślę, że gdyby stres miał się odbić na jego zdrowiu, to już by się stało. Więc chyba wszystko w porządku

. Co do szczekania, to je dopracował - u mnie były skrótowe pomiaukiwania

. Chłopak się rozwija! A charakterki mają wszystkie, najzabawniejsze, że od początku wyraźne różnice były między Czarnymi Diabłami - fizycznie braćmi-ksero

. Oczywiście, jak i wśród ludzi, są egzemplarz szczególne - np. taki Trawis

.