Cosia Czitka,Balbi,Mić-kopciuszki, wracajcie do gniazd!!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 28, 2010 10:44 Re: Cosia Czitka Balbi i Mić- strachulec Mić, co z takim zrobić?

czitka pisze:
W nocy dzisiaj ma być minus sześć :roll: Lisia Mordka stawia się na trzy posiłki dziennie, właśnie dostał kolację i to podgrzaną- serca wołowe z kaszą i tłuszczykiem. Musi mieć siłę i zdrowie, żeby przetrwać tę zimę, która się dopiero zaczyna. Boję się o niego.
Zrobiłam mu małą prowizoryczną budkę przed domem, ale na terenie posesji, ale od czasu, gdy Mić włożył tam wielką głowę (dostał po pysku), Lisia Mordka już bazuje gdzie indziej. Tu, w okolicy, dużo altanek, szop, komórek, pewnie ma lepsze lokum.
Nikt go nie chce? To będzie taki Mić, z tej serii, piękny silver-metalic o zielonych oczach. Dzikusek jest, młodziutki, to jego pierwsza zima. Ale do oswojenia. Jajcarz. Jak przyjdą wielkie mrozy nie da rady. Niestety, wtedy będę musiała odwieść go do schroniska :cry:

Mam nadzieję, że uda się mu przezimować. Ze stołowką u Ciebie :mrgreen:

czitka pisze: Staram się myśleć pozytywnie. I tak kombinuję....Listopada już nie ma. Potem tylko grudzień i styczeń. W lutym już będzie słońce inaczej świeciło, pomrozi trochę, ale zaraz potem jest marzec i wiosna.
Trzy miesiące, tylko trzy miesiące :ok:

Ola, pisz tak częściej. Ja zawsze zimą jeszcze bardziej chętnie wchodzę na Twój wątek, bo co roku trzyma mnie Twoje myślenie. I cieszę się, że nie tylko ja jedna tak mam. Z tym, że w lutym NA PEWNO nie będzie mrozić, bo to już prawie marzec, bo luty krótki jest :mrgreen: .
Jak z rurami, z kuchnio-piętrami? Coś się dało zawalczyć?
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Nie lis 28, 2010 23:18 Re: Cosia Czitka Balbi i Mić-chyba zima....

Rury działają, kot żyje, dociepliłam mu budkę. Je za sześć kotów, i to podgrzewane.
To bardzo punktualny kot- 14.10 i 20.15 :P
Miciowi zrobiłam zimową wersję Hiltona, jest piękny. Hilton oczywiście :P
Łapki za Meosia nieustająco trzymamy :ok:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19056
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto lis 30, 2010 13:24 Re: Cosia Czitka Balbi i Mić-chyba zima....

Powiedzcie mi, jak to się robi, żeby jedzenie nie zamarzało i kruki nie kradły? :roll:
Mam problem z karmieniem Lisiej Mordki, a doświadczeń w dokarmianiu bezdomniaków zero.
Jeżeli zostawię w misce wychodząc do pracy, to za chwilę wszystko kamienie :(
I kruki przychodzą wydziubywać.
Martwię się o Lisią Mordkę bardzo, idzie ciężka noc.
jednak kocurek nie korzysta z budki, którą przygotowałam, być może ma gdzieś lepsze, cieplejsze schronienie.
Dwa, a nawet trzy razy dziennie wynoszę mu ciepłe jedzenie, w tym wołowinkę, żeby miał siłę przetrwać mrozy.
Zje i znika.
Domu pewnie mu nie znajdę, robię, co mogę, ale kiepsko to widzę :(
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19056
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto lis 30, 2010 13:34 Re: Cosia Czitka Balbi i Mić-zamarzające jedzenie Lisiej Mordki

Jak przychodzi na karmienie, to masz problem z głowy - ze podgrzane i do następnego posiłku wytrzyma.
ja mam gorzej bo moje bezdomniaki gdzieś poznikały. Do wczoraj jedzenie znikało, choć nie wiem w czyich paszczach. Dziś zastałam zamarzniętą porcję. Przechodzę więc wyłącznie na suche, ale zmarznięte chrupki to chyba tez nie jest to. Tyle, że nic innego nie wymyślę - wychodzę z miskami o tej samej porze, co zwykle, a tu ani pół ogona.
Może - znając moje szczęście - od lat dokarmiam czyjeś koty, które zima grzeją dupska we własnych domach :evil: Taka np. Mamba i Krecia ubiegłej zimy zniknęły na 5 miesięcy, po czym pojawiły się wraz z pierwszymi promieniami wiosennego słoneczka :twisted:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 30, 2010 13:44 Re: Cosia Czitka Balbi i Mić-zamarzające jedzenie Lisiej Mordki

A już miałam nadzieję, że wreszcie uznałaś MićMicia za pięknego

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 30, 2010 16:11 Re: Cosia Czitka Balbi i Mić-zamarzające jedzenie Lisiej Mordki

MicioMicio jest absolutnie piękny :1luvu:
Ale matoł :(
Pędzę do domu, pewnie zastanę Lisią Mordkę przy pustej albo zamarzniętej misce.
Już mnie nie ma, biegusiem!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19056
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto lis 30, 2010 18:42 Re: Cosia Czitka Balbi i Mić-chyba zima....

czitka pisze:Powiedzcie mi, jak to się robi, żeby jedzenie nie zamarzało i kruki nie kradły? :roll:
Mam problem z karmieniem Lisiej Mordki, a doświadczeń w dokarmianiu bezdomniaków zero.
Jeżeli zostawię w misce wychodząc do pracy, to za chwilę wszystko kamienie :(
I kruki przychodzą wydziubywać.
Martwię się o Lisią Mordkę bardzo, idzie ciężka noc.


Może wstawić jedzenie do budki, żeby kruki nie wyjadły :roll:
Swoją drogą, kruki też głodne, jak zima.

Dawaj mu tylko suche, do mokrego dodawaj oliwy albo oleju, wtedy tak szybko nie zamarza.
Biedne te stwory wszystkie, cho.....a zima :evil:
Nienawidzę.
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań


Post » Czw gru 02, 2010 11:54 Re: Cosia Czitka Balbi i Mić-zamarzające jedzenie Lisiej Mordki

No, popuściło, tylko -3 :P
Ale ile śniegu w nocy napadało, tak spokojnie na wysokość kota.
Szufla i do roboty, ryjemy korytarze do miejsc strategicznych- do komórki, do budki taśtasiek, do Hiltona, do tarasu, do domu i pod krzaki.
Teraz to wychodzimy :P
Obrazek
Cośka i Balbi, spotkanie na ścieżce do Hiltona i wymiana informacji o zaspach.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19056
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw gru 02, 2010 12:09 Re: Cosia Czitka Balbi i Mić-zamarzające jedzenie Lisiej Mordki

To nie ja zamawiałam śnieg!

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw gru 02, 2010 12:45 Re: Cosia Czitka Balbi i Mić-zamarzające jedzenie Lisiej Mordki

MaryLux pisze:To nie ja zamawiałam śnieg!

A Inusia przypadkiem w tym łapek nie maczała :mrgreen:

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Czw gru 02, 2010 13:30 Re: Cosia Czitka Balbi i Mić-zamarzające jedzenie Lisiej Mordki

Hannah12 pisze:
MaryLux pisze:To nie ja zamawiałam śnieg!

A Inusia przypadkiem w tym łapek nie maczała :mrgreen:

Na pewno nie - ona jest najbardziej ciepłolubna w domu: lubi drzemać na gorącym kaloryferze

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw gru 02, 2010 13:48 Re: Cosia Czitka Balbi i Mić-zamarzające jedzenie Lisiej Mordki

Biedna Balbi - czarny kot przebiegł jej drogę :P
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt gru 03, 2010 14:29 Re: Cosia Czitka Balbi i Mić-zamarzające jedzenie Lisiej Mordki

Nie nadaję się do żadnej opieki kotami wolnożyjącymi. Lisiej Mordki nie ma, zaglądam w nocy, nie śpię, martwię się.
Dzisiaj już 10 razy biegałam przed dom z ciepłym jedzeniem, a nie powinnam w ogóle wychodzić, rodzi mi się zapalenie nerwu trójdzielnego, biorę leki. Zrobiłam nową budkę, bo tamtą pewnie MićMić oznaczył i Mordka się zniechęciła.
Powinnam się opatulić i nosa nie wystawiać, a ganiam i co chwilę podgrzewam jedzenie.
Kota wcięło, w nocy było chyba minus 20 i zamarzł gdzieś.
Nie wiem po co to wszystko piszę.
Nie chcę się sama rozchorować bardziej.
Nie chcę się tłumaczyć.
Nie daję rady.
Jeżeli cudem gdzieś przeżyje zimę, musi opuścić mój teren.
Mięczak jestem.
Muszę dbać o siebie, mam swoje cztery i jak mnie zabraknie, to marny ich los :(
Odpadam.
I wcale mnie nie cieszy, że za trzy miesiące mrozy popuszczą.
Kaplica :cry:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19056
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt gru 03, 2010 14:42 Re: Cosia Czitka Balbi i Mić-zamarzające jedzenie Lisiej Mordki

Czituś, zadbaj o siebie, bo jak się rozłożysz, to ani swoim kotom, ani Lisiej Mordce nie pomożesz. Gdyby był głodny i zziębnięty na pewno by zaryzykował i przyszedł do Ciebie - jak nie przyszedł, znaczy ma też inną metę :wink:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 11 gości

cron