Odnaleziony po 7 miesiącach Gucio - nasza codzienność :)

**Adopcje: 9 >>**

Trzymam kciuki cały czas.
Zapalę swiatełko by mu oświetliło droge do domu!
I ty to zrób.
Jak moja Burasia zaginęła to strasznie płakałam.Szłam w miejsce jej dokarmiania i darłam ryja licząc,ze usłyszy. Wyglądałam jak upiór z cięgle czerwonymi oczami i wiele osób nie spuszczało ze mnei wzroku jak jechałam autobusem na jaj poszukiwania.

Uważam,ze powinniscie szczególnie kłaść nacisk na karmicieli i piwnice. Kot szybko się przemieszcza,więc możliwe że an działce ma jakąś meliną.Zapytaj gdzie koty nocuja.

Nurmi-dzisiaj są i moje imieniny-więc życzę sobie i Tobie,aby los dał nam prezent-prezent w postaci Gucia-zdrowego i stęsknionego!!!!

Kasiu w dniu twoich imienin,życzę Ci aby twoje marzenia jak najszybciej się spełniły,żeby Gutek zrobił Ci najpiękniejszy prezent i wrócił najlepiej zaraz :1luvu:

Do

-Gutek nie wygłupiaj się i wracaj,dzisiaj twoja pancia ma imieniny.i czeka na ciebie.Wrrraaacaj :!:

a taką miałam nadzieję zaglądając tu dzisiaj.....

- myślałam, że mróz i pierwszy śnieg wywabią go jednak gdzieś w nocy z kryjówki i wyjdzie szukać domu...

Kasiu - najpiękniejszego prezentu imieninowego Ci życzę!!!! tego, co wiesz.......... :ok:

Dziękuję za życzenia :1luvu:

Poszukiwań ciąg dalszy - idziemy plakatować i pytać, pytać, pytać.
Gucio, Twoja Pancia ma dziś imieniny, nie chcesz zrobić jej prezentu i się objawić? No proszę maluchu... zrób to, przytulę mocno, będzie Ci ciepło, zrobimy Ci nawet imprezę, tylko się pokaż....
I podpowiedz GDZIE Cię szukać?
I bądź silny, my się nie poddajemy! Choć wiele osób w koło mówi - nie znajdzie się już.... Jak to nie?? ZNAJDZIE!!!! Trzeba szukać i czekać ...

nic ;(
nie wiem, co jeszcze robić, co mogę zrobić....
trochę dopada mnie rezygnacja i myśl, że teraz już czas czekać, aż ktos się odezwie z ogłoszenia... a ogłoszeń powieszonych z 700, nie tylko na Sadybie, ale równiez w bliższej i dalszej okolicy...
ale wierzę, że malec mój najdroższy znajdzie się, tylko idzie zima mrozy, a ja nie wiem, jak mam go już szukać...

Nurmi spróbuj obdzwonić jeszcze lecznice całodobowe,które mają szpitaliki dla zwierząt tam również są zwierzaki,które przynoszą osoby prywatne z wypadków lub chore.W całej warszawie nie jest ich aż tak dużo
żeby tego nie zrobić.Gucio mógł iść w zupełnie innym kierunku i może ktoś go zabrał z innej dzielnicy.Na powstańców Śląskich jest taka lecznica ze szpitalem i tam również są zwierzaki niczyje,które ktoś przyniósł.Spróbuj,może to coś da. :ok:

Renatko, obdzwonione.. nic ;(
nie wiem, rozpłynął się?Tak bardzo za nim tęsknię... pamiętam, jak wyrywałam mu mleczne kły
;(
buuuuuuuuuuuuuuuuuuuu
mój mały diabełek tasmański ;(
gdzieś jest, tylko gdzie?
a najgorsze, że nikt nie dzwoni z ogłoszeń... naprawdę, czasem mam wrażenie, że miałam kota, ale to był tylko sen, że mi się wydawało....

Może jest gdzieś zamknięty. Niedawno na forum był taki przypadek. Kot wrócił wychudzony po 2 tygodniach. Dlatego trzeba codziennie bywać w miejscu zaginięcia.

Bywamy... codziennie na miejscu zaginięcia. I nic, dalej nic, a dziś w nocy ma być -4 ;(

beczę....
moje maleństwo takie kochane, charakterystyczne i nikt nie widział?
rozpłynęło się w nicości?
najsmutniej mi jest, gdy pomyślę, że ktos mógł Gucia znaleźć i wziąć do domu i nie chcieć oddać.. to taki przytulaśny kochany kotek, od 5 tygodnia życia przebywał z człowiekiem.....
;(

Kasiu niedaleko Limanowskiego jest cmentarz,zaglądaliście tam?Mnóstwo kotów żyje na cmentarzach,są rozstawiane budki i karmicielki też tam przychodzą.
Cały czas o was myślę

byliśmy

(((((((((
dziś mam dzień bez nadziei ;(

Nawet nie wiem co napisać,żeby cię pocieszyć

chyba się dzisiaj upiję....

Przydałaby się pomoc.Chociażby w rozklejaniu ogłoszeń.
Nurmi, szukaliśmy ( m.in ja) rudego Maciusia, który zaginął na działkach.Było lato, a mimo wszystko było nam zimno,często padał deszcz, byliśmy zmęczeni i już straciliśmy nadzieję.Odnalazł się dokładnie po miesiącu od zaginięcia, ok.150 metrów dalej.Dodam,że jego Duża go nie szukała, pojechała na wczasy.Dzisiaj się też dowiedziałam,że oddała Maciusia.Ale to już osobna historia.
Jesteście wykończeni i fizycznie i psychicznie, ale nie przestawajcie szukać.
Warszawiacy, proszę, pomóżcie im, sami nie dają już rady.

Odnaleziony po 7 miesiącach Gucio - nasza codzienność :)

Kto przegląda forum