Liczyłam tylko na cud dla niego...
Ale ten wspanialy psiak ma wielką wolę życia
powolutku nabierał sił....nabierał ciałka...
i kolejny dla niego cios!
guz na śledzione!
operacja udała się i znowu wracał do zdowia...
ale było zbyt pięknie!
znowu stacił apetyt, chudł, zaczęły się wymioty i biegunka
Chciałam natychmiast zabrać go do całodobowej lecznicy ale nie mogę
babsko ma sprawę w sądzie za zagłodzenie psa i spawa nie zakończyła się jeszcze
dla mnie to masakra na maxa!!!
Na tą chwilę uzgodniłam z wetem ze schronu ,że ma podać mu porządne leki za które zapłacę (schron nie stać na droższe leki ), w tej chwili jest u niego w lecznicy na kroplówce, ale musi wrócić do boksu. Miał tez pobraną krew, ale wyniki perwnie będą dopiero w poniedz.
Ryczeć się chce z bezsilności!
Proszę trzymajcie kciuki za niego!!!

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us
zapomniałam jeszcze napisać,że dopiero w czasie trwania sprawy wyszło,że Gigant to Max
16:30 Gigant jest juz w naszych rekach..udało się!
Bardzo prosze o pomoc...sama nie dam rady