MELA. Już jej nie otrują. MA DOM!!!

Tfu, tfu..nie zapeszać! Ale może we wtorek Mela będzie miała domek. Jadę wówczas na wizytę, Państwo napaleni jak szczerbaty na suchary, dzwonią co 2 godziny i mówią jak się cieszą i co już kupili dla kota.
Na razie więcej nie zdradzam, żeby nie zapeszyć :wink:

A jeśli chodzi o Meli problemy z załatwianiem się to sytuacja już w normie, dzisiaj rano elegancko wyczyściłam kuwetkę z obu oczekiwanych spraw :wink:

Hurrrrra!!!

ale na razie sza, i tfu tfu...zeby nie zapeszać

wszpasia pisze:Tfu, tfu..nie zapeszać! Ale może we wtorek Mela będzie miała domek. Jadę wówczas na wizytę, Państwo napaleni jak szczerbaty na suchary, dzwonią co 2 godziny i mówią jak się cieszą i co już kupili dla kota.
Na razie więcej nie zdradzam, żeby nie zapeszyć

Wow

Ale fajnie, że już ok z sikaniem.

Do domku jedziemy dzisiaj wieczorem na rekonesans:) Oby był tak odpowiedzialny i przygotowany na przyjęcia kota jak się deklaruje!

Mela została u Państwa w Gdyni. Mili, stateczni starsi ludzie. Oby Melunia już nigdy nie musiała szukać domku!!

Żal mi trochę, bo jej cudowny charakter naprawdę sprawił, że przez sekund parę myślałam o tym czy Mela nie mogłaby stać się częścią mojego stadka.. Ale rozsądek wygrał.

Melunia trzymaj się kochana :1luvu:

Meluniu-duuuużo szczęścia w nowym domku :1luvu:

uroczyście zdejmuję banerek

wszpasia pisze:Mela została u Państwa w Gdyni. Mili, stateczni starsi ludzie. Oby Melunia już nigdy nie musiała szukać domku!!

Żal mi trochę, bo jej cudowny charakter naprawdę sprawił, że przez sekund parę myślałam o tym czy Mela nie mogłaby stać się częścią mojego stadka.. Ale rozsądek wygrał.

Melunia trzymaj się kochana

Super wieści :1luvu:

Dziękuję Wam za pomoc i wsparcie :lol:

Możemy w tym konkretnym przypadku wypić za nowy domek :piwa:

Super, szybko poszło z tym domkiem :ok:

Mam nadzieję że będzie tam szczęśliwa!

Kacperek [*] 02.12.2016 r.

Zajrzałam ściągnięta przez alarmującym banerkiem na DOGO, ale widzę, że już sytuacja opanowana.
Mam nadzieję, że kotek będzie niewychodzący i jeszcze przed Twoim wyjazdem będzie jakaś relacja z domku.
Z podobnych okoliczności mam jednego z moich kotów - Filemonka. Nie wiadomo skąd znalazł się w centrum Warszawy pod blokiem i każdego zaczepiał, prosząc o pomoc. Nie chciał za-kumplować się z żyjącymi tam kotami i dzięki dziewczynom opiekującym się tamtą kociarnią, trafił do mnie. Jest najcudowniejszym, najbardziej przytulastym moim kotem.
Cieszę się, że kici też się udało.

Meluniu, szczescia w nowym domku. :ok:

i takie zakończenia są najlepsze

MELA. Już jej nie otrują. MA DOM!!!

Kto przegląda forum