Nasze kotki i kocurki. Natan zostaje z nami.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 03, 2010 12:40 Re: Nasze kotki , kocury i czasem kocięta częśc II

wiecie co?
gryzak i tak jest najpiekniejszy! :oops:

to juz sa przejawy powaznego problemu :| :ryk:

round-eyes

 
Posty: 491
Od: Czw paź 21, 2010 8:55
Lokalizacja: Londyn / Lublin

Post » Śro lis 03, 2010 12:42 Re: Nasze kotki , kocury i czasem kocięta częśc II

round-eyes pisze:wiecie co?
gryzak i tak jest najpiekniejszy! :oops:

to juz sa przejawy powaznego problemu :| :ryk:


Nie przejawem poważnego problemu jest zastanawianie się po ilu dniach Szeryfek zlazłby z sufitu po zobaczeniu PEBa.

bazuko pisze:
Szura pisze:taką krzyżówkę to już tylko i wyłącznie u pseudo możesz zobaczyć :mrgreen:


Nie, nie.. w Fife dopuszczalne jest krzyżowanie z tymi rasami.
Z takiego związku rodzą się naprawdę piękne koty, ale z włosem...


Ale peterbald z włosem to już nie jest peterbald :roll:
Obrazek

Satyr77

 
Posty: 7920
Od: Pt lip 31, 2009 12:06
Lokalizacja: Óć

Post » Śro lis 03, 2010 12:56 Re: Nasze kotki , kocury i czasem kocięta częśc II

Satyr77 pisze:
round-eyes pisze:wiecie co?
gryzak i tak jest najpiekniejszy! :oops:

to juz sa przejawy powaznego problemu :| :ryk:


Nie przejawem poważnego problemu jest zastanawianie się po ilu dniach Szeryfek zlazłby z sufitu po zobaczeniu PEBa.

bazuko pisze:
Szura pisze:taką krzyżówkę to już tylko i wyłącznie u pseudo możesz zobaczyć :mrgreen:


Nie, nie.. w Fife dopuszczalne jest krzyżowanie z tymi rasami.
Z takiego związku rodzą się naprawdę piękne koty, ale z włosem...


Ale peterbald z włosem to już nie jest peterbald :roll:

Peterbaldy są rasą wstępnie uznaną w regulaminie hodowli FIFe punkt 7.1 jest dokładnie wyjaśnione jak jest z krzyżówkami....
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 03, 2010 13:02 Re: Nasze kotki , kocury i czasem kocięta częśc II

Satyr77 pisze:Ale peterbald z włosem to już nie jest peterbald :roll:


Z nazwy napewno (bald = łysy)...
ale rasa rozwija się w kierunku nowoczesnego typu orientalnego i syjamskiego,
stąd piękne wydłużone pyszczki, długie, smukłe ciałko, na szczupłych nóziach...
Gdyby nie te krzyżówki, Peterbaldy nie wyglądałyby teraz tak... cudnie :oops:
Obrazek

bazuko

 
Posty: 34
Od: Wto lip 21, 2009 17:31

Post » Śro lis 03, 2010 13:04 Re: Nasze kotki , kocury i czasem kocięta częśc II

Bazuko, weszlam na Twoją stronkę..No cuda!!! Hugo z zamkniętymi oczkami-przecudne zdjęcie! No jak one się mogą komuś nie podobać?! 8O :1luvu: :1luvu:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Śro lis 03, 2010 13:07 Re: Nasze kotki , kocury i czasem kocięta częśc II

Szura pisze:bazuko, dopuki ich nie wzięłam na ręce wydawało mi się, że są twarde i zimne :oops:
Przytulając kota okazało sie, że to cieplutkie mięciutkie stworzonko, a dotyk skorki, niepowtarzlny :1luvu:

Ewciu ja też takiego "łysego" miałam na rekach,i też byłam "ciepło" zaskoczona :wink: Skurka super. :1luvu: Wczesniej koty tej razy wzbudzały we mnie...."litośc",nie wiem dla czego....
Mojej koleżanki córka-nastolatka miała piękne długie włosy.Cos młodej odbiło i zgoliła głowe na łyso 8O ,koleżanka mało zawału nie dostała jak ją zobaczyła.A małolata ciesy się,że jej w awtobusach-tramwajach miejsce ustępują :ryk: Czyli nie tylko ja mam litośc do "łysych" :wink:
ObrazekObrazek

Emilka 77

 
Posty: 741
Od: Nie wrz 26, 2010 18:53

Post » Śro lis 03, 2010 13:20 Re: Nasze kotki , kocury i czasem kocięta częśc II

Bazuko, ale jednak ukierunkowanie hodowli na pozbycie się jednej z głównych cech rasy, no trochę nie bardzo, PEB jak dla mnie musi być łysy :mrgreen:
Obrazek

Satyr77

 
Posty: 7920
Od: Pt lip 31, 2009 12:06
Lokalizacja: Óć

Post » Śro lis 03, 2010 13:22 Re: Nasze kotki , kocury i czasem kocięta częśc II

Pewnie wszyscy jak jeden mąż i jedna żona odwiedziliśmy stronę bazuko :ok:
Pomijam to, że strona jest naprawdę ładna, ale powaliło mnie na kolana zdjęcie dwóch kotek wspólnie karmiących maluchy Obrazek
Obrazek
PRAWDZIWE NEVY NIE MAJĄ W RODOWODZIE SOMALIJCZYKÓW!!!

NASZ WĄT: viewtopic.php?f=1&t=145040&start=780

Szura-najmysi mama

 
Posty: 10072
Od: Pon sty 22, 2007 19:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 03, 2010 13:38 Re: Nasze kotki , kocury i czasem kocięta częśc II

Satyr77 pisze:Bazuko, ale jednak ukierunkowanie hodowli na pozbycie się jednej z głównych cech rasy, no trochę nie bardzo, PEB jak dla mnie musi być łysy :mrgreen:


Okropnie trudne jest dochowanie/wychowanie peterbaldziątek z dwóch łysych rodziców.
Można to śmiało porównać do tego, jaką opiekę i ile czasu poświęca się kociętom, których matki miały zaburzenia laktacji.
U moich kotek karmiących nie było problemu małej ilości mleka, ale mój czas = czas dla peterbaldów

Ja mam to szczęście, że jestem z małymi 24/h, więc co chwilę nasadzałam maluchy na cyca.
"Zasysając" mamusine cycuchy - maleństwa dostarczały sobie dużo energii, potrzebnej na ogrzanie
nowonarodzonego ciała pokrytego skórką - cienką jak pergamin.

Krzyżowanie z owłosionymi kotami, jak słyszłam "wzmacnia geny łysych",
i przeżywalność maluchów z takiego związku (pokrytych sierścią) jest o wiele większe.
Obrazek

bazuko

 
Posty: 34
Od: Wto lip 21, 2009 17:31

Post » Śro lis 03, 2010 14:05 Re: Nasze kotki , kocury i czasem kocięta częśc II

Szura ty też masz takie widoki, tylko bardziej kudłate :ryk:

Bazuko, tylko nadal pozostaje pytanie czy to nie wpłynie zbytnio na rasę. Rozumiem że wychowanie kociątek jest trudne, ale na ile modyfikacja rasy pomoże a na ile zaszkodzi. IMHO takim ewidentnym przykładem szkodzenia jest EXo nowego typu.
Obrazek

Satyr77

 
Posty: 7920
Od: Pt lip 31, 2009 12:06
Lokalizacja: Óć

Post » Śro lis 03, 2010 14:15 Re: Nasze kotki , kocury i czasem kocięta częśc II

Tylko trochę podobne :lol:

U mnie nawet jak 2 kotki kociły się w podobnym czasie nigdy nie wychowywały dzieci razem. Niusia nawet by się na to zgodziła, ale ani Jaśmina, ani Pynzia nigdy!
Jaśmina ochrania swoje dzieci jak wszystkie kotki i nie lubi jak zagląda się do kotnika, ale Pynzia przez pierwsze 2 tygodnie siedzi w kotniku w zamkniętej łazience bo bije wszystko co się rusza. Nawet na mnie warczy jak dotykam małych (a Cioteczkę chce zamordować). Po 2 tygodniach trochę łagodnieje i można ją przenieść z dziećmi na pokoje. Ale jak któreś małe miauknie wypada jak perszing szukać wroga i leje każdego kto jest najbliżej, albo szuka Cioteczki i też leje. A Cioteczka leje na podłoge ze strachu. :cry:
Obrazek
PRAWDZIWE NEVY NIE MAJĄ W RODOWODZIE SOMALIJCZYKÓW!!!

NASZ WĄT: viewtopic.php?f=1&t=145040&start=780

Szura-najmysi mama

 
Posty: 10072
Od: Pon sty 22, 2007 19:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 03, 2010 14:23 Re: Nasze kotki , kocury i czasem kocięta częśc II

u mojej koleżanki jak się dwie okociły - zwykłe dachowce - to chociaz normalnie między nimi była nienawiść, to rodziły razem na jednym fotelu, razem wychowywały, razem broniły kociąt. Reszta kotów obchodziła ich pokój szerokim łukiem, dwa koty wyprowadziły się z domu, jeden zamieszkał w piwnicy, drugi w stajni, a psy nie wiedziały co mają ze sobą zrobić i wogóle bały się ruszać :lol:
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 03, 2010 14:55 Re: Nasze kotki , kocury i czasem kocięta częśc II

Dziewczyny, jak tak mówicie o tych mamusiach..Moja najstarsza Iriska, miala 1,5 roku, jak adoptowaliśmy Lafinkę. 4 tyg. miała. Iriska, nie lubiąca obcych kotów ,małą pokochała bez reszty! Zdjęcia z tamtego okresu to unikat i bajka, jakich mało.
I tak raz było, że mała wlazla mi pod nogi. Nic wielkiego, ale rozpaczliwie się rozdarła i uciekła. Reakcji Irisi nie zapomnę nigdy. Ta łagodna, miła kiciunia, nasza ukochana, jedyna ,rozpieszczona w jednym momencie zmieniła sie w nieposkromioną wściekłą agresorkę. Z pazurami i zębami rzucila się na mnie, wczepiając w nogę-chwała Bogu, ze nie miałam niżej twarzy. Ja się nie mogłam ruszyć, bo atakowała, i patrzyła na mnie jak na zabójcę! Tego się nie da opisać,nigdy się z czymś takim nie spotkałam, zawołałam TŻ na pomoc. Minęła dobra chwila, zanim się troszkę uspokoiła. Mala wylazla zza szafy, Iriska poszła do niej. A tak naprawdę wspominam to z wielkim rozczuleniem. Moja kochana Irisia! :1luvu: Nigdy więcej coś takiego się nie powtórzyło.
Ostatnio edytowano Śro lis 03, 2010 15:10 przez kalair, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Śro lis 03, 2010 15:06 Re: Nasze kotki , kocury i czasem kocięta częśc II

Dzielna, waleczna przyszywana mamusi Irisia! :D
Obrazek
PRAWDZIWE NEVY NIE MAJĄ W RODOWODZIE SOMALIJCZYKÓW!!!

NASZ WĄT: viewtopic.php?f=1&t=145040&start=780

Szura-najmysi mama

 
Posty: 10072
Od: Pon sty 22, 2007 19:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 03, 2010 15:12 Re: Nasze kotki , kocury i czasem kocięta częśc II

Nigdy bym nie przypuszczala, że kot tak potrafi spacyfikować ludzia.. Nigdy! Teraz już nie czytam z przymrużeniem oka relacji o agresjach kocich. Wiem, że to możliwe. A Irisia waży ok. 3 kg, to drobna koteczka, ale w połączeniu z ząbkami i pazurkami pokazała klasę! 8)
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości