Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Śro paź 27, 2010 10:24 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

No to czekamy na kolejne kuksańce w wykonaniu Noisika :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Pora sobie przypomnieć kto w domu rządzi :wink: :D :D :D

Nieustające kciuki zaciskam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I całusami zasypuję :mrgreen:
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Śro paź 27, 2010 15:29 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Dziękujemy Asiu. :mrgreen: :1luvu:
Dziś jestem z Noisa zadowolona! :ok:
Pierwsze śniadanko /o 2.30 to może ostatnia kolacja :? / zjadł z apetytem, rano też zjadł z apetytem i obiadek zjadł z apetytem. :D
On inaczej teraz je! Z APETYTEM!! :D :ok:
Więcej też się rusza i ma zrywy. Już nie leży taki osowiały. :D
Przypomniało mi się wczoraj wieczorem o Gentamycynie!!! Zakropliłam oczko kilka razy i dziś jest trochę lepsze, choć sporo mu brakuje do doskonałości.
Hm... coś ostatnio wątek zrobił się mocno zdominowany przez Noisika i z terapią mało ma wspólnego. :roll:
Hm... przynajmniej moją. :roll:
Ostatnio edytowano Śro paź 27, 2010 20:53 przez selene00, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 27, 2010 17:40 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

no to kamień z serca :)
kciuki nadal są :ok:
ObrazekObrazekObrazek
ZAPRASZAM NA WYPRZEDAŻ U CYNAMONA I WANILII:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=134893&p=8123784#p8123784

cynamon i wanilia

 
Posty: 3580
Od: Sob maja 24, 2008 20:16
Lokalizacja: konin

Post » Śro paź 27, 2010 21:10 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Jak już mówiłam wspólne odwiedziny u weta integrują. :wink:
Obrazek

Kaszmir z Astusiem zdecydowanie się lubią.
Obrazek

Możliwość cyknięcia Kaszmira jak widać jest osiągalna dla mnie tylko jedna. :lol:
ObrazekObrazek

Ten obrazek mocno mnie dziś rozbawił. :ryk:
Obrazek

:ryk: Tak, te wszystkie czarne plamki, to moje koty. :ryk:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 27, 2010 21:29 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Iwonko, jakie te wszystkie Twoje i NIE TWOJE :wink: koty zgodne :)

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 28, 2010 8:01 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

To się nazywa dobre wieści :D :D :D
Noisiku, tak trzymaj i wcinaj, wcianaj, wcinaj!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Fotki boskie, kototerapeutyczne :1luvu:
A jakie zgodne te Twoje i nie Twoje (hihihi) czarne precelki 8O :1luvu:

Ponieważ dzisiaj jestem bardzo szczęśliwa to absolutnie wyjątkowo przesyłam nieprzytomnych buziaków moc :mrgreen: :1luvu:
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Czw paź 28, 2010 8:57 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

gosiaa pisze:Iwonko, jakie te wszystkie Twoje i NIE TWOJE :wink: koty zgodne :)


a ciocia gosiaa na straży zawsze czujna i gotowa przypomnieć to i owo :ryk: :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 28, 2010 8:58 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

selene00 pisze:Jak już mówiłam wspólne odwiedziny u weta integrują. :wink:
Obrazek


Czy mi sie wydaje, czy na tym zdjęciu to Noisik chyba jakiś grubciejszy trochę ? :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 28, 2010 16:55 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Ja tracę rachubę co moje, a co nie. :lol:
Toć paluszków u rączki mam ino pięć. :wink:
A poważnie mówiąc, to jest tak że nie rozgraniczam te moje :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: :kotek: , a ten nie mój :kotek:
Kot w dom, Bóg w dom. :wink:
Póki u mnie, to jak mój.
Jak Kaszmir będzie nadal leczył się tak skutecznie jak do tej pory, to to będzie wieczny tymczas.
Kociak jest u mnie już ponad miesiąc, a jak chory na kk był, tak jest, jak oczy się paprały, tak się paprzą.
Dziś jedziemy pod wieczór do weta.
Troszkę nas będzie, bo jedzie połowa trzodki /ja się ze....m z tym transporterem!! Chyba będę nogą popychać przed sobą, tylko jeszcze nie wiem której do tego celu użyć. :roll: Doopsko mnie boli jak tralala. :evil: /
Jedzie Noisik, coby oczko pokazać i zważyć się po tygodniu / się okaże, czy grubsiejszy :wink: /, Kaszmir ze ślepiami i wiecznym katarem, bo leki mam jeszcze na 2 dni, a tu święto za pasem, poprawy zaś nie widać, i jedzie Episia, bo coś ni kicha, ni kaszle, tak czy siak pochrząkuje. :roll:

A nieprzytomne buziaki zawsze chętnie przyjmujemy. :D :ryk:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 28, 2010 17:07 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

To ja też wysyłam nieprzyzwoite buziaki ,takie oślimtane :mrgreen: Tez przyjmiecie :?:
Czarne plamki suuper,a Noisik to ma jeśc i już :ok:
Reszte futer wymiziac proszę od ogonka po same uszka,a jak nie ma ogonka to od doopki po same uszka podwójne miziaki

Dla personelu dwunożnego tego dorosłego i młodzieżowego buziaki i przytulanki :D
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw paź 28, 2010 17:17 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Oślimtane też bierzemy. :mrgreen:
No to się zaczynam zbierać, bo nim wyłapię towarzystwo to mi trochę zejdzie. :roll:
Najtrudniejszy do łapania jest Noisik. Pół chałupy na czworakach zwiedzę. :roll:
A ile zagubionych rzeczy przy tej okazji znajdę! :lol:
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 28, 2010 17:24 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

No to za lapanie i znajdywanie :ok: :ok: :ok: :ok:
Za pomyślne wieści :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw paź 28, 2010 19:13 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Wróciliśmy.
Gosiu, Rafale bardzo dziękuję Wam za pomoc. :1luvu:
Za zajzajer dla koni też. :wink: Mam nadzieję, że mi trochę ulży w cierpieniu.
Episia dostała zastrzyk przeciwzapalny na wszelki wypadek i ma dostawać kilka dni pastę odkłaczającą, bo może od kłaków chrząka. Episia waży tyle co Noise w trakcie choroby, czyli 3560g. /Tu się pomyliłam, bo Noise ważył 3530g!!/

Noisik znów na zastrzykach z antybiotyku, bo ten co był podany na 2 tygodnie nie działa.
Przybył. :ok: Waży chyba 4400g. Chyba, bo waga się w tym momencie zepsuła.
Będę się cieszyć, jak waga będzie dobra i wynik się potwierdzi.

Kaszmir też na zastrzykach antybiotykowych, bo dotychczas brany się nie sprawdził.
Oczy się zdecydowanie zepsuły. :( Nic nie pomaga, ani na kk, ani na te ślepka. :(
Mam mu dać spokój z zakraplaniem czymkolwiek.
W wypadku Kaszmira, czuję się całkowicie bezsilna.

We wtorek kontrola.
Żeby ta waga była już dobra. :roll:
Ostatnio edytowano Nie paź 31, 2010 8:36 przez selene00, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 28, 2010 19:18 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Po części dobre wieści i troszkę mniej dobre :roll:
Goopie antybiotyki -działac nie potrafią,baaardzo goopie :evil:
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw paź 28, 2010 19:31 Re: Kototerapia, czyli kuracja antystresowa;-)

Ano. :roll:
Jak się trochę pocieszę, to w łeb z drugiej strony.
Ale i tak uśmiałam się dzisiaj. :lol:
Sama z siebie. :ryk:
Umówiłam się z Mamą na wyprawę na cmentarz.
Cały dzień słońce świeciło i było pogodnie do chwili, gdy wypełzłam z pracy.
Wtedy deszcz zaczął padać. :ryk:
Teraz jak miałam jechać z 3 kotami /jakieś 9 kilo + transporter sam z siebie ciężki/, to winda odmówiła współpracy.
Pół godziny później Kice działała. :ryk:
Prawda jest taka, że znam tylko dwóch większych pechowców od siebie, są to moi kuzyni. :?
Mam nad nimi jeszcze tę przewagę, że mój pech jest uświadomiony i nie robi na mnie specjalnego wrażenia.
Nauczyłam się przyjmować rzeczy, jakimi są.
Lata pracy. :wink:

I jeszcze ta waga, która przy Epice działała, minutę później /gdy naprawdę mi zależało!/ już nie. :?
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości