dostał relanium które na nim wrażenia nie zrobiło za bardzo, bo 1h pozniej próbował nawiać przy przenoszeniu; nie jest nieprzytomny: śpi, ma głęboki, równy oddech. Na początku miał otwartą buzię, teraz juz przymknął. Zmienia pozycje, rusza łapkami przez sen.
Godzinę temu był niespokojny, otwierał mniej spuchnięte oko; zgodnie z rada weta TZ dał mu trochę wody ze strzykawki, ładnie zlizał i poszedł spać.
z ucha ciągle sączy mu się krew, ale już niewiele.
Z transporterem jest problem... nie zmieści się bez upychania kolanem

Nie mógłby się wyciągnąć, nie chcemy go też przekładać za bardzo....
Nie mam koncepcji co jutro, mamy 4 małe tymczasy i 30m2. W łazience ZERO miejsca na klatkę, gdzie indziej inne koty miałyby styczność z klatką...
Będę się o to martwić jutro, na razie myślę tylko żeby Stefan wydobrzał.
edit: on w ogóle nie był nieprzytomny, nawet po wypadku; w samochodzie podsypiał, ale na otwieranie samochodu podnosił głowę; u weta zareagował na zastrzyk (mocny rzut nogą), potrząsał też głową;
wet mówił że po tych wszystkich lekach ma spać do rana, powinien być bardziej żywy około 6tej.