STEFAN ['] 10/11/2010 9:20. minął rok bez WielkoKota...

Dobrze byłoby go trzymać w transporterze
żeby nie przyszło mu do głowy wstać i chodzić, albo jeszcze gorzej - wskakiwać na cokolwiek
przez parę dni, chociaż 2-3, powinien mieć ograniczoną możliwość poruszania się

jak będzie odzyskiwał przytomność, może wymiotować, ale to pewnie wiesz
może też pojawić się zapalenie ucha/uszu po urazie

myślę, że może być coś więcej, niż wstrząśnienie mózgu, skoro tak długo jest nieprzytomny

Trzymam mocno kciuki :ok:

dostał relanium które na nim wrażenia nie zrobiło za bardzo, bo 1h pozniej próbował nawiać przy przenoszeniu; nie jest nieprzytomny: śpi, ma głęboki, równy oddech. Na początku miał otwartą buzię, teraz juz przymknął. Zmienia pozycje, rusza łapkami przez sen.
Godzinę temu był niespokojny, otwierał mniej spuchnięte oko; zgodnie z rada weta TZ dał mu trochę wody ze strzykawki, ładnie zlizał i poszedł spać.

z ucha ciągle sączy mu się krew, ale już niewiele.

Z transporterem jest problem... nie zmieści się bez upychania kolanem

Nie mógłby się wyciągnąć, nie chcemy go też przekładać za bardzo....

Nie mam koncepcji co jutro, mamy 4 małe tymczasy i 30m2. W łazience ZERO miejsca na klatkę, gdzie indziej inne koty miałyby styczność z klatką...
Będę się o to martwić jutro, na razie myślę tylko żeby Stefan wydobrzał.

edit: on w ogóle nie był nieprzytomny, nawet po wypadku; w samochodzie podsypiał, ale na otwieranie samochodu podnosił głowę; u weta zareagował na zastrzyk (mocny rzut nogą), potrząsał też głową;
wet mówił że po tych wszystkich lekach ma spać do rana, powinien być bardziej żywy około 6tej.

Zasypiam z zaciśniętymi kciukami :ok:

Poker71 pisze:dostał relanium które na nim wrażenia nie zrobiło za bardzo, bo 1h pozniej próbował nawiać przy przenoszeniu; nie jest nieprzytomny: śpi, ma głęboki, równy oddech. Na początku miał otwartą buzię, teraz juz przymknął. Zmienia pozycje, rusza łapkami przez sen.
Godzinę temu był niespokojny, otwierał mniej spuchnięte oko; zgodnie z rada weta TZ dał mu trochę wody ze strzykawki, ładnie zlizał i poszedł spać.

z ucha ciągle sączy mu się krew, ale już niewiele.

Z transporterem jest problem... nie zmieści się bez upychania kolanem Nie mógłby się wyciągnąć, nie chcemy go też przekładać za bardzo....

Nie mam koncepcji co jutro, mamy 4 małe tymczasy i 30m2. W łazience ZERO miejsca na klatkę, gdzie indziej inne koty miałyby styczność z klatką...
Będę się o to martwić jutro, na razie myślę tylko żeby Stefan wydobrzał.

edit: on w ogóle nie był nieprzytomny, nawet po wypadku; w samochodzie podsypiał, ale na otwieranie samochodu podnosił głowę; u weta zareagował na zastrzyk (mocny rzut nogą), potrząsał też głową;
wet mówił że po tych wszystkich lekach ma spać do rana, powinien być bardziej żywy około 6tej.

To już brzmi trochę lepiej

ja zrozumiałam, że jest nieprzytomny

mimo wszystko, zwracajcie uwagę, żeby możliwość wskakiwania i chodzenia miał raczej ograniczoną
i jak już wydobrzeje, byłoby dobrze go obserwować przez jakiś czas, ale domyślam się, że w przypadku osiedlowego kota to raczej trudne, jeśli nie niemożliwe

Ja też się melduję z kciukami :ok:

Ja też trzymam kciuki! Stefan bardzo jest podobny do mojego nowego rezydenta (przyszedł, żądał jedzenia, najadł się i został)

Stefanku-trzymaj się :ok:

za Stefana

Rano się obudzi
powie
miau....
może mieć kaca po tych wszystkich lekach
więc przygotuj coś odpowiedniego
tylko taka opcja jest dozwolona

Też tak siedzę i się zastanawiam co dalej
parę dni spokoju byłoby potrzebne
do rana daleko
jest o czym myśleć

jakby co to wiesz
jestem...

Kciuki!

Może tekturowe pudło mu sprawić z wyciętym otworem, zawsze to ograniczy niekontrolowane przez niego próby wyjścia. Z wanny może wypaść, gdyby chciał wyskoczyć.
:ok: