A oto Mania, cudowna burania z lecznicy, ale stalowowolskiej.Znaleziona w śmietniku.Była czyściutka, zero pcheł, świerzbu, jedynie zarobaczona.Już po podaniu środka na robale.Maleństwo mruczy jak traktor, bawi się z rudaskiem, o którym za chwilę.Jest taką puchatką, miziastą do bólu.Ma ok.10 miesięcy.



Rudasek z kolei (jeszcze bez imienia) jest przecudny.Wetka myślała,że ma pół roku conajmniej,a on ma jeszcze mleczne ząbki! Nie może mieć czterech.Jest to taki misio, grubiutki, cieplutki i strasznie kochany.Zapchlony, świerzb okrutny, robale, czyli zestaw, już po podaniu leków, preparatów.To pikuś,ale ma chore oczko.Nie widzi na nie, prawdopodobnie stary uraz mechaniczny.Drugie oczko OK, rudasek jest uroczy, cały czas mruczy, nie da rady go osłuchać.A wygląda tak



