- Kod: Zaznacz cały
Proste, że gdybym mogła wziąć go do domu to nie pisałabym tutaj prośby
No właśnie, każdy nie może, a Prakseda zawsze musi móc. To doskonały przykład. Uwielbiam postawę "Ja nie mogę ale Ty musisz", a potem komentarze w stylu"o Boże dlaczego masz tyle kotów w domu?" "zwariowałaś'?
Codziennie kilka osób prosi Prkasedę o pomoc, bo mają jednego lub dwa koty w domu i kolejnemu nie moga pomóc.. Zostawiają Jej kartki w drzwiach z mapką jak dotrzec do chorych lub potrzebujących pomocy kotów. Czy ktoś pyta Agnieszkę ile ma kotów i czy ma na nie pieniądze? Już nie licząc czasu. Na sprzątanie, karmienie, wizyty u weta. Nie licząc nerwów, stresu, łez.
Prakseda nie zostawi żadnego kota w potrzebie. A ma pod opieką setę kotów na ulicach Warszawy, jeżdzi je karmić tramwajem, chodzi na piechotę, czy jest mróz, deszcz , czy jest chora lub zmęczona, wtedy gdy każdy przeciętny człowiek pije herbatkę przed telewizorem.
Kto mógłby wesprzeć Praksedę jedzeniem dla kociąt? Mile widziane Gourmety...Może ktoś byłby w stanie wpłacać co miesiąc choćby drobną sumę dla kotów Praksedy? Zamiast wydawać na ciastko lub papierosy?
Proszę.