Ja to sie bardziej zastanawiam czym ten kocur żył?No chyba ze dał rade jakąś myszke złapać,dla urozmaicenia,bo na pewno resztkami z talerza był raczony(i niekoniecznie resztkami miesa).
Dotałam dziś całkiem ładny rabacik na Klare,za kartonik 1,75zł,wziełam więc zapas dla dzieciaków.
Otworzyłam drzwiczki kennela,małe nowe szybko podbiegło i zaczeło pchać sie na kolana,małe samo zło uciekło do budki,nalałam mleczko do miseczki małe nowe od razu sie przssało,małe samo zło wyleciało z budki i tak jak kolega zanurzyło pyszczek po uszy w misce.Zaczełam głaskac samo zło,po łepku,po uszkach,po pleckach az do ogona,pił spokojnie,chyba nawet zadowolony,chociaż mruczenia nie słyszałam.Długo tak głaskałam,troche pił,troche szukał czegos pod miska,chwile nawet łapki sobie lizną,ja ciagle głaskałam delikatnie.
Nagle małe samo zło spojrzało w górę na moja reke i tyle go widziałam

znikną przerażony w budce.