Witamy-willkommen-welcome u Emila i Lilly-samo zycie :o)

Według pewnej teorii powinno się brać co najmniej 3 tygodnie urlopu, ponieważ:
- w pierwszym tygodniu jeszcze myśli się o pracy
- w ostatnim tygodniu już myśli się o pracy
- każdy potrzebuje co najmniej tygodnia odpoczynku
Wychodzą trzy tygodnie :roll:

Będzie dobrze! :wink:

O trzech tygodniach moge tylko marzyc... W tej firmie czlowiek i jego potrzeba sie nic nie liczy...

Dlatego trzeba szukać innej firmy, Dorotko

...zeby to bylo takie latwe...

Dorotko, wiem że to trudne ... życie ogólnie nie jest łatwe.
Ale próbować trzeba :ok:

A my Cię wesprzemy :1luvu:

Tezę o trzech tygodniach wypróbowałam na sobie w zeszłyum roku - potwierdzam

Dwa tygodnie to za mało - ale jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co się ma :mrgreen:

AYO pisze:Dwa tygodnie to za mało - ale jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co się ma

Właśnie!
Ciężko o taką firmę, napisałam tylko, że jest taka teoria :wink:

AYO pisze:Tezę o trzech tygodniach wypróbowałam na sobie w zeszłyum roku - potwierdzam
Dwa tygodnie to za mało - ale jak sie nie ma co sie lubi to się lubi co się ma

Zdechłabym gdybym miała 3 tyg. urlopu

Nie umie odpoczywać, nawet jak mam urlop to spędzam go "aktywnie" (choć za sportami nie przepadam, wolę zwiedzać, a nawet sprzątać chałupę

). Przy końcówce 2 tyg. urlopu zaczynam się nudzić :roll:

Ten tydzien tak strasznie szybko mija, ze mi jest doslownie zle na zoladku. Ale coz, tak juz jest.
Aktywna to ja na urlopie tez nie raz jestem. Jak nie spie, to odpoczywam. :ryk:

Nie, tak zle nie jest, bo dzis cale popoludnie spedzilam na skrobaniu jablek i robienia nowego musu. Z tym ze teraz mi sloikow zabraklo i nie mam w co wkladac. Musialam przestac z robota. Zaraz pojde do sasiada sie spytac, czy ma i porzyczy. Jutro pieke jablecznika i chyba bede na sniadanie, obiad i kolacje robic nalesniki z jablkami. Moj tata troche przesadzil proszac kolego o jablka. Nie wiem juz gdzie z tym wpasc, ale sa tak swietnie dobre, ze az sie chce robic i ciesze sie na zime.
Taki fajny ryz gotowany na mleku, na gesto, i na to jablka z cynamonem... Mniam!
Do piatku podobno maja balkony wisiec. Rozmawialam dzis z robotnikami. Ciekawe...

Jabłuszka, mniam

Nie stresuj się i odpoczywaj :ok:

Moze jutro z rana pojde na targ i troche swiezego warzywka na zupke kupie. Jakis fruwajacy ptak do garnka tez by sie przydal. Taki rosolek na zimne dni.
Kurcze, urlop mija, a ja jeszcze nie mialam nawet czasu, zeby do piwnicy sie udac. Musze przeciez buty letnie pochowac i przejrzec klamotki, co by sie jeszcze na bazarek dla FP nadawalo. Ja-Ba, nie wieszaj mnie na nastepnej galezi...pojde jeszcze.