Dzisiaj rano nastąpił jakiś przełom. Kotka razem z kociakiem jadły razem z miseczki serca i puszkę. A ja stałam i patrzyłam na nie z góry.
Miałam więcej czasu, bo udało mi się wygrzebać z domu o godz. 6. Może futrzaki wyczuły, że się nie spieszę, żarciątko pachniało, no i maluch zdecydował się ujawnić. Najpierw myślałam, że znów jest kilka maluchów

, bo mordka pojawiała się w różnych miejscach. A to z prawej, a to z lewej. Chyba testował moje możliwości percepcji

. W końcu zmaterializował się przy misce i mogłam z góry dokładnie obejrzeć jego piękne umaszczenie. Trzy czarne pasy wzdłuż grzbietu i półkola na bokach. Śliczności.
Nie wiem, jak to będzie z dzisiejszym łapaniem po tak obfitym śniadaniu.
Ale wydaje mi się, że umawiałam się na dzisiaj z Kotiką na kąpanie kotów, a nie na łapankę
Tak mi się mocno wydaje
jaaana pisze:I piję też

Jaana, ja nie mogę pić piwa, bo jestem na diecie
Ale jakoś tak mi się wydaje, że chyba się złamię
