[WRO] Rudy Ryś z ulicy - po operacji nóżki, już w DS! :)

mam nadzieję, że Rysiu nie rozpracuje nózki i sobie krzywdy nie zrobi.

Też się zdziwiłam. Chciałam mu to czymś zalepić, ale nie za bardzo miałam czym. :oops:

Dopiero późnym wieczorem udało mu się do tego sięgnąć. Szelki troszkę zahamowały jego zapędy. (To są takie szelki szerokie jak dla małego psa.) Nic nie powiedział ten doktor tż-towi, a on się nie zapytał. Wszystkie wiadomości i tak musiał wyciągać z doktora. Jak małomówny na małomównego trafi to już nic się człowiek nie dowie... Zadzwonię i przepyatm

Daj znać jak coś ustalisz

Jak potrzebujesz wsparcia to ja mogę tam zadzwonić :ok:

Fajnie gdybyśmy wiedzieli jakie będę dalsze kroki. Co dalej... czy jakaś rehabilitacja... kurcze nie wiem
co w takich przypadkach dalej się robi... :oops:

Mi się wydaje, że Rysiu sam sobie załatwi rehabilitację jak będzie mógł się kontaktować i bawić z innymi kotami. Oby tylko cięcie dobrze się zagoiło i to w środku też i żeby mały cyrkowiec nic sobie teraz nie zrobił.

kciuki za Rysia :ok:

kciuki za ślicznego rudzielca :ok:

Agness78 pisze:Bardzo proszę o pomoc w szukaniu domków dla kotków które wróciły z adopcji
Wątek: viewtopic.php?f=13&t=116874&p=6388259#p6388259

Matko, następne bidulki bez swoich domków... Kciuki...

Dzwoniłam i wieści są następujące:

Pan wywołany do telefonu (ale nie dr Nicpoń) powiedział, że jeśli dr nie kazał przyjeżdżać na kolejny antybiotyk, to zapewne była to sesja 6-dniowa i już się zakończyła (każda tabletka działa 72 godz. a dostał drugą). Ma być bez tego opatrunku. Pan powiedział, że nie jest w stanie sam sobie ściągnąć szwów, nawet jeśli będzie je szarpał. Zdjęcie szwów między 10 a 14 dniem od operacji (wypada 15-16.09). Do wglądu, jeśli coś się zacznie sączyć. Rehabilitacja nie jest konieczna, powinno ruszyć samo, o ile ten implant w środku się przyjmie i się będzie trzymał (oby.... hmmm... nie wiedziałam, że tam mu coś wsadzili....)
To tyle.

Wiadomości domowe. Rysio wskakuje już sam na łóżko. Chodzi dalej niezbornie. Intensywnie pracuje nad szwami, które trzymają się na razie mocno. Rana czysta, nic się nie sączy.

No to chyba dobre wiadomości :ok:

Nie wiedziałam że tak szybko to się goi.... w sensie że tylko 14 dni. Przy złamaniach jest to dużo bardziej skomplikowane :roll:

To super

Oby Ryś tylko nic sobie nie zrobił :oops:

niech tam za mocno nie fika :wink:

super że Rysio już wskakuje :-)

to dobry znak :-)

Super, że jest dobrze, kciuki za rudzielca :ok:

Rysio nadal nosi swoje słoneczko, ale już ośmielił się "wyjść na dom". Opuścił już łóżko w sypialni. Znalazłam go wczoraj na pralce

Chyba po koszu tam wlazł.

jaguśka pisze:Rysio nadal nosi swoje słoneczko, ale już ośmielił się "wyjść na dom". Opuścił już łóżko w sypialni. Znalazłam go wczoraj na pralce Chyba po koszu tam wlazł.

sprytny kotek :-)

Moja kota po sterylce miała nie skakać 10 dni, w weekend jej pilnowałam i się udało (zabierałam z drogi wszystko, przez co zazwyczaj skakała i na co wskakiwała :evil:

) trzeci dzień po sterylce wracam z pracy , a młoda siedzi z niewinną minką na szafie, najpierw

a później

oczyma wyobraźni widziałam dziurę w brzuchu gdy kota zeskoczyła z szafy na moje powitanie - wiecie, że nic się nie stało !!!
Wiem, że w porównaniu do implantu w krzyżu sterylka to zabieg kosmetyczny ale skoro Ryś już wskakuje tam, gdzie wcześniej nie mógł to nie jest źle. Chodzić normalnie też się nauczy, bo przecież ścięgna muszą się rozruszać.
Ogromne kciuki za rudaska :ok: