Ok, pojedzie albo małż, albo syn. Najbliższy weekend. Warszawa lub Białystok. Wszystko do dogadania. Koty "wrzucę" do łazienki do mojej mamy, tylko jej o tym nie mówcie

Mieszkanie stoi chwilowo puste, będę tam zaglądała codziennie. Chyba jak zostawię maluchom suche i mokre, powinno być OK. Bo to nie są już wcale takie maluchy. Okropnie ostatnio urosły.
evalla, dzięki za deklaracj finansową

Ja też uważam, że wiezienie 4 kotów w pociągu mogłoby być mało komfortowe. Tym bardziej że to nie są maleństwa.
O wpłaty deklarujących poproszę po złapaniu kotków. A łapanie nie będzie wcale proste. Ale to inna para kaloszy
Ukłony dla J.D. Napiszę do Ciebie na pw.