Ancymon to już 4 lata!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 30, 2010 18:14 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

pisiokot pisze:
Malati pisze:Obrazek

No wiecie życie to nie przelewki i męczy.


o to to to ... :roll: ach, żebym ja tak w pracy mogła się uwalić i rozmyslać nad żywotem ...


przepraszam - a co to za wieloryb z ogromnym brzuchem??????????????????? 8O 8O 8O 8O 8O gdzie Ancymon?? Zwinny, szczupły i smagły niczym gazela ???? :crying:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 31, 2010 23:04 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

No Nyś utył bardzo, a zdjęcie nie jest najlepsze jeszcze :oops:
W ogóle w Ancymonie nastąpiły niezłe zmiany. Ma aksamitne futerko idące w puch, ogromne pufki policzkowe i takie tam. Jutro wezmę telefon :oops: (aparat cyfrowy został na wsi, może uda się żeby ktoś zrobił zdjęcie Szczotce) i porobię fotencje to same zobaczycie. To znaczy postaram się jeśli akcja pakowanie nie dorwie mnie zbyt wcześnie.

A chłopiec już jest ze mną :1luvu: baaardzo się za tym niedobrym facetem stęskniłam. Oczywiście jak przyszłam to nie wyszedł mi na powitanie. Władcy Wiejskich Podwórek takich rzeczy nie robią. Ale jak już się zbliżyłam to dostałam szorstkim językiem w nos i w polik. Trochę pogadaliśmy ale Nyś ewidentnie obrażony na jedyne na co mógł się zgodzić to przyjmowanie hołdów. Doskonały w tym jest, prawdziwy mistrz. Naprawdę ma ogromny talent. On naprawdę jest świadomy swojej pozycji w stadzie i jestem pewna, że Jemu się wydaje, że tak, że jest bogiem, karmią go, gładzą, hołdy wznoszą. Ale teraz przyszedł do mnie, że niby nic a jednak coś bo nawet mruczenie słychać, chociaż też ostentacyjnie pokazuje, że przecież jemu nie zależy. To mi powinno zależeć, to zależy.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 02, 2010 6:20 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Te fotki to są juz pewnie po fotoszopie :twisted: :lol:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Wto sie 03, 2010 19:10 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

A na dole tego postu będą zdjęcia bardzo przystojnego kociego mężczyzny. Wszystkie po bardzo lowcostowym photoshopie, czyli wrzucone na image ;)
Ostatnio spędziłam chyba z godzinę (albo więcej) wpatrując się w Ancego z lubością i myśląc tak głośno, że te myśli chyba było słychać, jaki to jest piękny kot :oops: nie mogłam się na Niego napatrzeć, te oczyska, ta trójkątna mordka, te brązowe kropki, te długie kły, ta piękna obwódka wokół oczu. W tym czasie Ancy, który do mnie przyszedł odpoczywał sobie z lekko zdegustowaną miną, no dobrze prawdę mówiąc jego mimika składa się z trzech min ta prezentowała wyższość nad światem, w wyzszość zaplątała się łaskawość na zasadzie "no dobrze jak musisz możesz się mną zachwycać, znaj mą łaskawość". Bo wiecie leżałam ja, leżały wokół mnie moje psie baby. No i jak przyszedł chłopak to idealnie wykorzystał powierzchnie, czyli przód na mnie, tył na Małej Di. Z dość dużą wyższością rzucił na psinę okiem po czym się rozwalił pokazując światu brzuch :roll:
Poza tym Nyś przeżywa fascynację złotem. Spędził pół wieczoru na zabawie jednogroszówką, skąd ją wziął to nie wiem ale zabawa była prawdziwie przednia. Ja też miałam w niej swoją rolę. Mogłam podnosić Nyśkowi dywanek pod który jednogroszówka bardzo często była wrzucana. Z prawdziwą znajomością tematu. A następnego dnia rano jak rozmawiałam z mamma mią przyszedł (oczywiście do nas), rozwalił się na stole. Wpierw leniwie uderzał czarną łapą w sznureczki od herbaty, ale to mało interesujące więc... więc odkrył złoty pierścionek my. Złapał go łapką, chwilę pouderzał, po czym zawiesił sobie na pazurze i delikatnie nim poruszał obserwując leniwe, złote ruchy 8O


No i (nie umiem wrzucić żeby były pionowo):

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 06, 2010 13:08 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

:roll:

ten wybitnie owłosiony mężczyzna zwariował. Chłodzenie brzucha nie obniżyło temperatury w czaszce i się mózg zagotował, szkoda, że akurat mnie nie było w pobliżu bo byłam ciekawa jak gwizdał.

Dzisiaj rano tak sobie siedziałam i się go spytałam aż czy to fajnie być psycholem, coś tam burknął. On w ogóle dużo burczy. Jak się śpi i Nyś wskakuje na łóżko wydaje ciche gwizdnięcie, jak otwieram drzwi do pokoju i do mnie wbiega sobie pogwizduje ale pytany raczej nie odpowiada. Poza Ancymonem moje psuki też zwariowały, wesoło mamy, zwłaszcza Gloria przoduje we wprowadzaniu wesołej atmosfery, Ona bardzo nas kocha, ojjj tak bardzo, że hej. W zasadzie ostatnio nie ma możliwości pogładzenia psuk bez pogładzenia Glorii, Ona zawsze się zmaterializuje między dłonią a potencjalną kandydatką do gładzenia. Nie odkryłam jeszcze jak to się jej udaje.

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 25, 2010 17:48 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Ale my mamy dość, my to znaczy ja i Ancymon. Ale ja to chyba bardziej mam dość. Jeszcze 2 tygodnie i będzie spokój.

Ostatnio zamieszkała z nami Szczotka, poszukiwania domu dla Niej idą niemrawo, za to Szczotka... Szczotka jest bardzo mrawa i baaardzooo, baaarrrrdzzoooo, Ona taaakkkkkk baarrrrdzzzzzooooo luuubiii koteczka. Lubi Go niezwykle. Kot leży to gryzie mu nogi, pakuje się na Niego, jak się ją przegoni z jednej strony łóżka to atakuje Go z drugiej i tak cały czas. Zresztą Ona wszystkich męczy, wyrywa włosy, gryzie, biega, wywala brzuch do góry i domaga się uwagi. Ra-tun-ku!!!

A sam Nyś mnie bardzo polubił. Dostarczyłam mu niezwykle intrygujący obiekt do badań, w zasadzie to kilka obiektów. Kilka wielkich pudeł. Można w nie łapki włożyć próbując zbadać wnętrze przez małą, boczną dziurkę. Można po nich biegać, można je wywalać, można do nich wskoczyć, można na nich spać i się przewalać z boku na bok ze zwisającymi nogami. A to wszystko oczywiście jest najbardziej atrakcyjne w środku nocy :evil:

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 26, 2010 6:50 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Malati pisze:A to wszystko oczywiście jest najbardziej atrakcyjne w środku nocy :evil:

Oczywiście 8) .


Wyprowadzka?

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Czw sie 26, 2010 8:45 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

podoczytywałam...

przeprowadzacie się?
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 26, 2010 21:03 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Tak!!! Wreszcie się przeprowadzamy, długo czekaliśmy ale już w zasadzie moglibyśmy teraz. Nie bedzie teraz a będzie tak ostatecznie w przyszły weekend 8O


Ma się mnie pyta czy będzie mogła Ancymona czasem "pożyczyć", mam trochę wyrzuty bo Ona uwielbia swojego Glusterka, jej TŻ zresztą też. Może Szczotka chwilowo wynagrodzi jej braki. A Szczotka jest straszna. Właśnie mam za plecami sceny dantejske. Nysiek wskoczył do pudła, a ta mała, długaśna pchła gryzie, szarpie to pudło próbując się do Niego dostać :roll: ja normalna to nie mam szans być. Tutaj się nie da, ratunku. Mam nadzieję, że jak będę na swoim znajdę chwilę żeby podzielić się z Wami.

Ja wiem koty, koty, koty ale wyobraźcie sobie małego, długie psa, który przewraca się co chwila na plecy, macha przednimi łapami i każe się gładzić... każe dosłownie bo jak się tego nie posłucha no cóż to gada, gada. Nysiek ma swoje pomysły na świat i też nie jest lepiej. Chociaż On jest kochany. Ja nie wiem czy pobyt u nas to sprawił, czy może to była ukryta cecha ale to jest straszna pierdoła. Straszna dosłownie. Bardzo inteligentny, bardzo proludzki ale pierdoła jakich mało. W zasadzie to ja wiem, że On wie, że jest kotem ale jego niektóre zachowania świadczą, że jednak raczej jest psem. Wołany przybiega, w ogrodzie też łazi przy człowieku. Esh a wiecie w niedzielę będzie rok jak ustaliłam z Anią Pisiokot, czy raczej dostałam potwierdzenie, że wywożę z Łodzi następnego tym razem w innym stylu kompletnie, za to kolejnego zdecydowanie najfantastyczniejszego kociego faceta. Asz ma się to oko.
I coś Wam zdradzę, to chyba fajna historia. Niemal w tej samej chwili w której się o tym dowiedziałam poznałam mojego TŻta ;)

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 26, 2010 22:55 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Malati pisze:Tak!!! Wreszcie się przeprowadzamy, długo czekaliśmy ale już w zasadzie moglibyśmy teraz. Nie bedzie teraz a będzie tak ostatecznie w przyszły weekend 8O


Ma się mnie pyta czy będzie mogła Ancymona czasem "pożyczyć", mam trochę wyrzuty bo Ona uwielbia swojego Glusterka, jej TŻ zresztą też. Może Szczotka chwilowo wynagrodzi jej braki. A Szczotka jest straszna. Właśnie mam za plecami sceny dantejske. Nysiek wskoczył do pudła, a ta mała, długaśna pchła gryzie, szarpie to pudło próbując się do Niego dostać :roll: ja normalna to nie mam szans być. Tutaj się nie da, ratunku. Mam nadzieję, że jak będę na swoim znajdę chwilę żeby podzielić się z Wami.

Ja wiem koty, koty, koty ale wyobraźcie sobie małego, długie psa, który przewraca się co chwila na plecy, macha przednimi łapami i każe się gładzić... każe dosłownie bo jak się tego nie posłucha no cóż to gada, gada. Nysiek ma swoje pomysły na świat i też nie jest lepiej. Chociaż On jest kochany. Ja nie wiem czy pobyt u nas to sprawił, czy może to była ukryta cecha ale to jest straszna pierdoła. Straszna dosłownie. Bardzo inteligentny, bardzo proludzki ale pierdoła jakich mało. W zasadzie to ja wiem, że On wie, że jest kotem ale jego niektóre zachowania świadczą, że jednak raczej jest psem. Wołany przybiega, w ogrodzie też łazi przy człowieku. Esh a wiecie w niedzielę będzie rok jak ustaliłam z Anią Pisiokot, czy raczej dostałam potwierdzenie, że wywożę z Łodzi następnego tym razem w innym stylu kompletnie, za to kolejnego zdecydowanie najfantastyczniejszego kociego faceta. Asz ma się to oko.
I coś Wam zdradzę, to chyba fajna historia. Niemal w tej samej chwili w której się o tym dowiedziałam poznałam mojego TŻta ;)

A ja tam byłam i miód i mleko piłam 8)

tufcio

 
Posty: 1691
Od: Nie paź 01, 2006 13:21
Lokalizacja: dzieciństwo-Biłgoraj, młodość-Wrocław, aktualnie-Warszawa, docelowo-...?

Post » Śro wrz 01, 2010 16:10 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

tufcio pisze:A ja tam byłam i miód i mleko piłam 8)


To wszystko TWOJA "WINA" :D


I dlatego Martuchę będę zawsze nosić na rękach noo!! :)

I szybki news.
Napiszę coś więcej później ale Nyś się pochorował (urologicznie). Na razie nie wiadomo co mu dokładnie jest. Zaobserwowałam wczoraj, że siusia z krwią. Dobrze, że zauważyłam (ekhm zabrałam kuwetę do mycia i Nysiek zrobił siuuu do wanny) bo choroby to po nim nie widać kompletnie. Dzisiaj rano wybłagałam na bracie, żeby zabrał Go na czczo do weta. Prewencyjnie miał zrobioną kroplówkę, dostał jakieś dwa leki, mamy mu podawać dwa kolejne, złapać mocz do badania... co nie jest łatwe jak człowiek funkcjonuje między dwoma mieszkaniami... ale... miałby więcej np. pobraną krew gdyby mój brat nie wykazał się gapiostwem i po pierwsze nie przedstawił Nysia z Jego oryginalnego imienia, po drugie nie powiedział, że poprzednie badania krwi Nyś miał robione w kagańcu uwięziony w torbie... no i nie miał. Za to ja miałam telefon, że nie dają rady i nie dadzą rady. Jakimś wielkim cudem wpakowali Go do klatki, nie wiem jak było ale na późniejsze pytanie skierowane do Mikiego czy nic mu nie jest usłyszałam, że nie. Na pytanie czy pani wet nic nie jest, usłyszałam, że noo pani wet ma kilka niegroźnych dziurek... Miki miał w użyciu rękawice, jakieś ręczniki i coś jeszcze, i ledwo dawał radę. Pani wet powiedziała, że Nyś jest zdecydowanie dużo bardziej ekhm nieposkromiony od kota, który do tej pory piastował to stanowisko :D NO a jak dzwonili to był tak rozjuszony, że nie ma szans na badanie, cudem kroplówka się udało, bo cudem wpakowali Go do tej klatki. A teraz sobie leży koło mnie i mruczy zadowolony z życia.

No więc kto jest najgorszym łobuzem na dzielni? An-cy-mo-nek. moja ma to podsumowała "niemożliwe taki miły kocur" :twisted:

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 02, 2010 6:33 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

:ryk: :ryk: :ryk:

Malati, ty tak piszesz, że nawet z choroby mozna się uśmiać :lol:
Melduj na bierząco, co ze zdrówkiem Jaśnie Pana :ok: :ok: :ok:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Czw wrz 02, 2010 8:29 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

tufcio pisze:
Malati pisze:
I coś Wam zdradzę, to chyba fajna historia. Niemal w tej samej chwili w której się o tym dowiedziałam poznałam mojego TŻta ;)[/b]

A ja tam byłam i miód i mleko piłam 8)


ja też :P znaczy nie z TŻ-tem ino z odbiorem Ancy :)

matko boska, ja już mam dość kotów "z nerkami" :twisted: Ancek pewno jakie zapalonko pęcherzowe złapał i tyle. Taką wersję przyjęłam i będę się jej trzymać. Ale czemu on taki niedobry u dochtora? :roll: rozpieszczony pewno... ;)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw wrz 02, 2010 19:20 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Georg-inia pisze:ja też :P znaczy nie z TŻ-tem ino z odbiorem Ancy :)

matko boska, ja już mam dość kotów "z nerkami" :twisted: Ancek pewno jakie zapalonko pęcherzowe złapał i tyle. Taką wersję przyjęłam i będę się jej trzymać. Ale czemu on taki niedobry u dochtora? :roll: rozpieszczony pewno... ;)


TŻ był w Warszawie.

No ale Inga widziała jakiego fantastycznego faceta z Łodzi wywiozłam :twisted:

Ancy liczę, że NA PEWNO ma zapalenie pęcherza tylko... w ogóle jest pat, mat i grajdołek. Przed chwilą wróciłam do domu... czyli z łapania moczu nici... rano nie mam szans iść z Nim do weta na badania, a dodatkowo nie wiem czy w piątek Nyś nie wyjedzie wspólnie z mamą żegnać lato w domu na wsi. On uwielbia tam być no ale nie ma badań. Z drugiej strony siuu już w normalnym kolorze, apetyt za trzech i jak innych objawów choroby nie było tak się nie pojawiły :roll:

A Nyś wcale nie jest rozpieszczony. To że wolno mu robić wszystko co chce oznacza tylko i wyłącznie to, że jest grzeczniusi i nie robi rzeczy zakazanych :twisted: On po prostu źle reaguje na próby działania wbrew Niemu, gdyby mnie zabrali gdzieś i próbowali wbić w ciało igłę niewiadomego pochodzenia, w niewiadomym celu, a dodatkowo próbowali zbadać różne newralgiczne miejsca to też bym się broniła jak tylko umiem :D Na pewno Miki nie wytłumaczył chłopakowi co się dzieje. A dodatkowo była 10 rano a Nyś był bez jedzenia! SKANDAL! Skandal jak nic!

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 03, 2010 20:00 Re: Król Lulian zwany Ancymonem i ja niegodny narzekacz

Nie no, Nysiu na pewno nic nie jest, ot zwykłe zapalenie pęcherza, które za chwilę przejdzie, albo już przeszło :ok:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MB&Ofelia, Nul i 34 gości