"Ciach!bezdomność"(45+146)kolejne sterylizacje..

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt sie 13, 2010 7:36 Re: Akcja Sterylizacyjna "Ciach!bezdomność"(22) - ciachamy :)

Przydałaby się chociaż jedna życzliwa osoba na tych podwórkach a byłoby o wiele prościej a z korzyścią dla obu stron. Dlaczego ludziom tak trudno to zrozumieć. Z drugiej strony rozumiem lokatorów, którzy wściekają się na karmicielki, bo zostawiają im syf na podwórku pod oknami. Pełno woreczków, pojemników na których podają jedzenie i tak zostawiają. Często tego wogóle nie sprzątają, tylko dokładają i robi się gnijąca sterta, gdzie jest pełno much. Niestety odbija się to później na tych biednych zwierzętach. Dokarmiać też trzeba z głową. Nie afiszować się z tym dokarmianiem a przede wszystkim zostawiać po sobie porządek. No i priorytetowo sterylizować!
Obrazek Obrazek

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Pt sie 13, 2010 9:21 Re: Akcja Sterylizacyjna "Ciach!bezdomność"(22) - ciachamy :)

No toć my właśnie sprzątamy po tych karmicielkach, co przychodzą od przypadku do przypadku i jeszcze bajzel robią :evil: W ogóle nie rozumie dokarmiania kotów tylko jak mi się przypomni, albo jak tamtędy przechodzę. Przedwczoraj było tak, że pod schodami to jedzonko w puchy, co się tak ładnie na zdjęciu załapało już tam było jak przyszłyśmy, natomiast to się zdarzyło przez cały tydzień tylko raz. Zazwyczaj chyba jeszcze ktoś inny rzuca jakieś ochłapy z mięsnego na woreczku i o te właśnie ochłapy była tam awantura, bo zjadł je pies właściciela jednego z lokali użytkowych w podwórku i się struł :? Sama jestem zła na takie podrzucanie byle czego, bo tez mam psa, durnego, co w domu jeść nie chce, a na ulicy byłe co do pyska złapie :evil:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt sie 13, 2010 10:31 Re: Akcja Sterylizacyjna "Ciach!bezdomność"(22) - ciachamy :)

Właśnie o to mi chodzi, że idziesz i sprzątasz po "tych karmicielkach", starasz się to robić dyskretnie a jeszcze masz to "szczęście" trafić na jakiegoś "fana", który nie przebiera w słowach a znam i takich, którzy do rękoczynów się dawali :evil: :(
Niestety "te karmicielki" wyrobiły wizerunek wszystkim osobom dokarmiającym koty i dbającym o nie. Karmicielki to wariatki a koty śmierdzą :evil:
Obrazek Obrazek

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Pt sie 13, 2010 10:56 Re: Akcja Sterylizacyjna "Ciach!bezdomność"(22) - ciachamy :)

Karmicielki to jedno - osobno jest też gatunek ludzi "przypadkowych" przekonanych, że np. zepsuta kiszona kapusta, wyrzucona w worku przez okno, zostanie spożyta przez koty. A guzik. Nie zostanie. Będzie leżała, gniła i śmierdziała, a winne pozostaną koty :(

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pt sie 13, 2010 11:03 Re: Akcja Sterylizacyjna "Ciach!bezdomność"(22) - ciachamy :)

Kiedy jeszcze mieszkałam z rodzicami i wyprowadzałam psa, nie mogłam się nadziwić, ile spożywki - w różnym stanie rozkładu, że to taj ujmę- wywalają ludzie na trawnik pod blokiem. Trawnik? Nie, raczej polankę. Jak bardzo trzeba było uważać, żeby psina czegoś nie zeżarła :evil: Wytarzanie się w jakimś świństwie było na porządku dziennym :evil:

Teraz tez bardzo cieszą mnie różności, jakie znajduję rozłożone za garażem albo przy śmietniku :?

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pt sie 13, 2010 11:06 Re: Akcja Sterylizacyjna "Ciach!bezdomność"(22) - ciachamy :)

"żal wyrzucić, koty zjedzą" :roll:

Przy sterylizacja dość często udaje się podedukować takich domorosłych karmicieli, ale nie zawsze. Żeby chociaż współpracowali w kastracjach...

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pt sie 13, 2010 11:32 Re: Akcja Sterylizacyjna "Ciach!bezdomność"(22) - ciachamy :)

Mysza, właśnie ta kobieta co tam niby dokarmiała w żaden sposób nie chce się dać wyedukować szczególnie w kastracjach :evil: Inne osoby przypuszczam, że są przypadkowe. Natomiast na pewno to nie ludzi co tam mieszkają, oni by i owszem podrzucili, ale jakąś trutkę :evil: Dlatego tak trudno jest się nam dobrać do tego podwórka. W zimie miałam tam dwa razy jazdę z durnymi babami. Jedna wchodziła i mi przed nosem drzwi zamknęła, bo "te koty powinny zdechnąć, po co je jeszcze dokarmiać, a innym razem druga w momencie jak już byłam w środku weszła do bramy i zamknęła ją na klucz tak, żebym stamtąd nie wyszła. Oczywiście zapomniałam telefonu i mogła bym tam długo kwitnąć :evil: Negocjacje nie pomogły i wyrwałam babie klucze, otwarłam i poszłam. Potem już nie mogłam natrafić na otwartą bramę i dokarmiałam koty w dzień, bo w dzień to brama przejściowa i do 17.oo otwarta była. Jednak to nie była pora, żeby kotkę łapać. Zazwyczaj jej w ogóle nie widziałam. Dopiero niedawno ktoś zepsuł domofon z jednej strony, a z drugiej brama jest uszkodzona i się nie zamyka. Póki tego nie naprawią jest jakaś szansa na złapanie kotki. Tylko, że teraz to tam jest jeszcze do złapania młodzież, która może jeszcze w tym roku zaciążyć. Młodzież nie jest jednakowej wielkości, chociaż siedzą razem w piwnicy. Nie wiem, czy wszystkie się do ciacha nadają. Jeszcze nie widziałam co by opuszczały tą piwnicę, więc jak się nie dostanę do środka to mała szansa na łapankę :evil: Poza tym w tym towarzystwie przydało by się nas więcej do łapanki, bo nam jeszcze ktoś wrąbie jak zaczniemy się tam kręcić dłużej niż tylko przejście i szybkie nakarmienie. Horror :evil:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Sob sie 14, 2010 22:32 Re: Akcja Sterylizacyjna "Ciach!bezdomność"(22) - ciachamy :)

Miałam dziś spotkanie z bytomskimi karmicielkami. Niby są zgodne co do potrzeby sterylizacji. Ciekawe co z tego wyniknie :roll:
Niemniej przeraża mnie ilość kociąt u tych osób, ilość kotów w ogóle :(

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pon sie 16, 2010 9:09 Re: Akcja Sterylizacyjna "Ciach!bezdomność"(22) - ciachamy :)

Zacytuję siebie z naszego wątku :
Dziś przygotowujemy się do akcji wyłapania kociaków z piwnicy :( Wczoraj okazało się, że kociaki, których widać tylko oczka na tym zdjęciu : Obrazek mają właśnie taką odległość od jedzenia które tam zostawiałam. Między jedną, a druga częścią gzymsu jest mur i one nie potrafią dostać się do tego jedzenia :( Ponieważ przez ostatnie dwa dni jedzenia było zupełnie nie ruszone, a koty miauczały żałośnie coś mnie tknęło, że to niemożliwe co by one głodne nie były. Wcześniej nie dawałam dorosłym kotką na podwórku jedzenia i pewnie one to zjadały, wchodząc z zewnątrz. Dostęp, żeby dobrze poświecić se latarką i zobaczyć jak to tam wygląda jest kiepski. Wczoraj wzięłam kija i jadąc nim po gzymsie natrafiłam na przeszkodę. Potem włożyłam rękę między schody z latarką i w tym miejscu poświeciłam, no i wyszło szydło z worka. Jedyna lokatorka, która jak dowiedziałyśmy się ma klucze do piwnicy, nie chciała nam nawet drzwi otworzyć i kazała przyjść rano o 9.oo jak mąż będzie. Nie miałam innego wyjścia, tylko karmę wrzuciłam na schody do piwnicy przez otwór pod schodami. Koty były na takim głodzie, że nie wiem, czy nie zjadły karmy z workiem :( W sumie wywaliłam im tam 1,5 puszki, bo suchego z uwagi na brak wody nie mogłam. Jak wracałysmy z drugiego podwórka wszystko było zjedzone .
Halina wyposażona w Ptasie mleczko i kawę poszła dziś do kobity od kluczy. Rezultat - mamy klucze i wieczorem możemy łapać koty :twisted: Mam nadzieję, że okażą się na tyle duże, że będziemy mogły je wysterylizować i tam wypuścić. Jak uda się dorobić klucze, albo z kobietą dogadać co do wejść do tej piwnicy to sprawa była by prosta. Gorzej jak się okaże , że koty są za małe na sterylizację, a trudno je zostawić tam bez dostępu światła i jedzenia. Halina z rozmowy z tą kobietą dowiedziała się, ze do tej pory starsza kotka, ich mamuśka nosiła im jedzenie do piwnicy jak znalazła jakiś większy ochłap, który nota bene przez okno rzuca właśnie ta kobieta. Tą starsza kotkę i drugą /wcześniej myślałam, że to kocurek :wink: / dokarmia resztkami z obiadu i co tam zostanie również ona. Właściwie nie ma się co dziwić, wiele ludzi, którzy nigdy kotów nie mieli nie ma pojęcia co one jedzą i co potrzebują. Cieszy mnie jednak to, że te dwie kotki mają jako taka opiekę na tym podwórku i moga tam spokojnie zostać po sterylizacji. Poza tym możemy je dokarmiać, ewentualnie spróbować kobiecie jakieś jedzonko dla nich podrzucać.


Poza tym jest odzew na moje spotkanie sobotnie z karmicielkami :D Dziś jedzie na sterylkę kotka z kopalni złapana rano przez karmicielkę :mrgreen:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pon sie 16, 2010 14:16 Re: Akcja Sterylizacyjna "Ciach!bezdomność"(22) - ciachamy :)

Brawo :mrgreen:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Wto sie 17, 2010 10:29 Re: Akcja Sterylizacyjna "Ciach!bezdomność"(22) - ciachamy :)

Obrazek Nasz ekwipunek :wink:
Obrazek Piwnica na maxa zaśmiecona, bez światła, mocno wilgotna.
Obrazek murek, który skutecznie przeszkadzał kociakom w dostaniu się do jedzenia
Obrazek miejsce karmienia widoczne od wewnątrz piwnicy.

Wczorajsza akcja przeszła nasze oczekiwania i gdyby nie fakt, że czekały na nas nasze koty do obsługi to byłby wczoraj ciąg dalszy :wink:
Wieczorem w strugach deszczu poszłyśmy na łowy, bo przynajmniej ludzie się w taką pogodę nie kręcą w tej przejściowej bramie. Przy drzwiach do piwnicy myślałam, że nic nam nie wyjdzie, bo za cholerę nie chciał się otworzyć jeden zardzewiały zamek. Dopiero jak wyprostowałam klucz butem i wlałam pół butelki WD do zamka, zaskoczył. Kociaki były przy drzwiach, oczywiście na głodzie. Dwa pierwsze udało nam się złapać od razu do transporterków. Głód był silniejszy od strachu :(
Niestety miałyśmy tylko po dwie ręce i wzięłyśmy z sobą dwa transporterki, klatkę łapkę, parasole i drobiazgi w postaci sporej latarki, żarcia, aparatu :roll:
Halina musiała lecieć z kotami do domu. Ja w trakcie jak czekałam na nią złapałam czarnego z białą strzałką na nosku. Jednak kociak wyrywał się do jedzenia i nie było mowy, żeby go długo na rękach trzymać. Postawiłam klatkę łapkę, bo miałam wrażenie, że największy z kotów /biało- czarny/ jest cwany i tak łatwo się złapać nie da i wyszłam z piwnicy. Koty się nie złapały, ale za to wyżarły jedzonko przez kratkę. Muszę następnym razem przykleić pojemnik z jedzeniem do klatki, bo to już kolejny przypadek, gdy koty świetnie sobie radzą przysuwając pojemnik bliżej i wybierając jedzenie na pazurek :wink: Jak wróciłam do piwnicy, koty siedziały i się myły po jedzeniu. Myślałam, że zonk i już nic nie złapię.
Jednak postawiłam jeszcze raz klatkę trochę dalej i dałam świeże jedzenie. Czarno białe, największe i chyba na największym głodzie po parunastu minutach weszło :twisted: Niestety w ciemnej piwnicy nie było tak łatwo go przełożyć do transportera. Trochę to trwało i w tym momencie zniknął nam z oczy czarny z białym. Obeszłam całą piwnicę. Kota ani śladu :? Okazało się, że kotecek sam se wszedł do drugiego transporterka, który stał otwarty :twisted: Gdy już miałyśmy iść z całym ekwipunkiem z drugiej piwnicy wyszedł kot /dalej nie wiem czy to kotka, czy kocur/. Chciałam mu zostawić jedzenie, ale stwierdziłam, że skoro na podwórku jest spokój, a my mamy klatkę łapkę to spróbuję. Nie czekałyśmy długo i kocio zamknęło się w klatce :wink:
Tak więc wracałyśmy przez miasto z.... dwoma transporterami z kociakami i klatką łapką z kotem w środku. Nie wspomne o parasolkach, torbach itp. Przed bramą domu stał tajniacki radiowóz policyjny /Ada wie jaki :twisted: / . Kociaki jak na złość zaczęły miauczeć, a kotka w klatce zaczęła się niecierpliwić spacerem. Żałuję, że nie wyciągłam aparatu i nie nakręciłam min policjantów :twisted: Oni chyba czuli potrzebę spytania co qrde się dzieje i co robimy, ale jak to policjanci nie wiedzieli co powiedzieć - procedur im brakło :twisted:

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek najmniejszy z kotów i chyba najbardziej wystraszony
Obrazek tio też nie za duże
Obrazeki największe kocisko, wcześniej myślałam, że to mamuśka, jednak aż tak duże nie jest :wink:
Obrazek kotka albo kocurek - okaże się dziś, bo wczoraj nie chciałam już towarzystwa stresować.

Po ulokowaniu kotów poszyłyśmy nakarmić resztę towarzystwa na podwórkach. Na tym z łapanki przyszła kotka, mamuśka złapanych. Nie miałyśmy juś czasu co by iść po klatkę łapkę, ale najprawdopodobniej dziś będziemy próbowały ją złapać. Szczególnie, że wracając z drugiego zobaczyłyśmy Łapkowego, który wchodził na podwórko do kotki.
Na drugim podwórku wszystko było zalane po wczorajszej ulewie. Miseczki pełne wody. Kotka zaraz przybiegła do jedzonka, kociaka widziałam tylko jednego. To kolejne podwórko, które musimy zrobić, ale na nim kociaki małe i boję się łapać kotkę i je zostawić w samopas.

Nie mam pojęcia co zrobię z tymi co złapałam, jak się okaże, że za małe do sterylizacji i wypuszczenia. W mieszkaniu, gdzie teraz są nie mogą pozostać, zresztą tak samo jak i gady Cwaniary :( Zaczynam się mocno denerwować, bo to była zupełnie nieprzewidziana sytuacja. Gdybym ich nie wyciągła z tej piwnicy pewnie by tam zginęły, bo matka chyba je już zostawiła, a wydostać się nie umiały. Jedzenie można było rzucać na schody, ale co z wodą. Tam nie miały się czego napić. Nie mam pojęcia jak one przeżyły bez picia. Futerko mają bardzo kiepskie. Na zdjęciach tego nie widać, ale ono jest wyleniałe, pozlepiane, bardzo rzadkie. Oczka malutkie, jak zobaczyły światło to oczy zamykały. W tej piwnicy nie było żadnego źródła światła oprócz szpary pod schodami :(

Kotka złapana wczoraj przez karmicielkę została wysterylizowana :mrgreen: To była starsza kotka, która przez wiele lat rodziła. Był to ostatni moment, bo możliwe, że kolejna ciąża była by dla niej zabójcza :(

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Wto sie 17, 2010 14:22 Re: Akcja Sterylizacyjna "Ciach!bezdomność"(23) - ciachamy :)

Że tak powiem: klęska urodzaju :smokin:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Wto sie 17, 2010 22:16 Re: Akcja Sterylizacyjna "Ciach!bezdomność"(23) - ciachamy :)

Niestety radość była krótka :evil: Okazało się, że bura kotka wczoraj złapana jest karmiąca :( W jednej z piwnic do których znowu nie możemy się dostać miaukolą kociaki. To jakiś horror :evil:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Śro sie 18, 2010 13:39 Re: Akcja Sterylizacyjna "Ciach!bezdomność"(23) - ciachamy :)

Oddałyśmy dziś klucze od piwnicy, gdzie były maluchy, które wyłapałyśmy. Wcześniej jednak dorobiłyśmy sobie komplet. Dowiedziałyśmy się również do kogo można "uderzyć" w suterenie o informację co do piwnicy w której wczoraj słyszałyśmy kolejne kociaki. Spróbujemy wieczorem. Jednak biję się z myślami co robić. Może lepiej tych kociaków nie oglądać i zostawić sprawę naturze. Nie jestem w stanie je stamtąd zabrać, bo już nie mam gdzie. Do tego jeszcze zostaje pytanie, czy kociaki, które są już u nas nadają się do sterylizacji i można je będzie wypuścić :? Je też nie mam gdzie ulokować, żeby starać się o ich adopcję :( .
To jest straszne, że musimy wybierać, którym damy szansę, a którym nie :cry:

Kotka z kocurkiem po wczorajszym zwróceniu wolności :( : Obrazek

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt sie 20, 2010 12:03 Re: Akcja Sterylizacyjna "Ciach!bezdomność"(23) - ciachamy :)

Dzisiaj na sterylke jedzie Zuza :) Majkowiec mam nadzieje napisze wieczorem jak sie dziewczynka po zabiegu czuje.
Obrazek Obrazek

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 295 gości