Przykro mi, że już tak długo nikt nic nie pisze o Tosi. Miałam nadzieję, że Safii po skończeniu praktyki w gabinecie wet. będzie miała więcej czasu i.... będzie się częściej udzielać na forum. A swoją drogą Ania z Kościana też mogłaby się odezwać. Ja sama byłam zaangażowana (finansowo) w podróż Tosi do domku stałego (to biedne i dzielne kociątko mnie urzekło), więc czuję się rozczarowana brakiem jakichkolwiek wieści