Frezja - pojechała do domu!

O, znalazlam Was

(dopiero teraz, bo nie bywam na na Kociarni)
Doczytalam. Glaski dla Frezji-kochana kotenka :kotek:

jaaana Co u Ciebie i rezydentow :mrgreen:

czyzby znow komp robil focha?

Nie - ale mam pilną robotę. I tylko na chwileczki wpadam.

Zaczynam czarno to widzieć.
Frezja strasznie boi się kotów.

Nie wiem czy uda mi się pogodzić ją z moimi.
Nie wiem, czy powinnam bardzo się o to starać.

Czyli nadaje sie tylko na jedynaczke?

Tak mi się wydaje.

Chcąc oswoić ją z rezydentami przynoszę ją na rękach do pokoju, pokazuję koty. Najpierw z daleka, potem coraz bliżej. Na widok Ryżego zaczyna płakać: puść mnie, chcę uciekać.
Dominika nie przeraża jej tak, ale przy bliższym podejściu kuli się i kładzie uszy - mogłaby chyba zaatakować.
Domisia też nie ułatwia, bo też się boi i nieodmiennie wita Frezję syczeniem.

O kurczaki :roll:

-nie ma sielanki ,a juz tak blisko bylo

Nie, w gruncie rzeczy spodziewałam się tego, widziałam, jak na dworze Frezja reaguje na koty i psy.
Mogłabym się uprzeć i oswajać na siłę, ale nie chcę zbytnio Dosi stresować.

Kurcze,nie mam pomyslu ,co z tym fantem zrobic.....taka miziasta koteczka :roll:

masz doswiadczenie ,jest jakas szansa ,ze zacznie tolerowac domowe koty>?

Nie mam doświadczenia, dokacałam się Łatusiem, ale Łatuś był wyjątkowy - zero agresji - koty na niego prychały, a on się uśmiechał.

Czas, spokój, nic na siłę - może się uda, a może wcześniej znajdzie dom.

No to : za chałupkę :ok:

jaaana pisze:Tak mi się wydaje.

Chcąc oswoić ją z rezydentami przynoszę ją na rękach do pokoju, pokazuję koty. Najpierw z daleka, potem coraz bliżej. Na widok Ryżego zaczyna płakać: puść mnie, chcę uciekać.
Dominika nie przeraża jej tak, ale przy bliższym podejściu kuli się i kładzie uszy - mogłaby chyba zaatakować.
Domisia też nie ułatwia, bo też się boi i nieodmiennie wita Frezję syczeniem.

nie noś, to sytuacja stresowa. najlepiej niech się przez drzwi łazienki poznają.
tam są duże szpary :ok:

izydorka pisze:
jaaana pisze:Tak mi się wydaje.

Chcąc oswoić ją z rezydentami przynoszę ją na rękach do pokoju, pokazuję koty. Najpierw z daleka, potem coraz bliżej. Na widok Ryżego zaczyna płakać: puść mnie, chcę uciekać.
Dominika nie przeraża jej tak, ale przy bliższym podejściu kuli się i kładzie uszy - mogłaby chyba zaatakować.
Domisia też nie ułatwia, bo też się boi i nieodmiennie wita Frezję syczeniem.

nie noś, to sytuacja stresowa. najlepiej niech się przez drzwi łazienki poznają.
tam są duże szpary

Myślisz, że stresowa? Może masz rację, jak mam Frezję na rękach, to nie może uciekać.
Nie mam szpar w drzwiach, Frezja siedzi w kuchni, bo łazienka jest wielkości klatki wystawowej :wink:

Chyba jakoś osiatkuję drzwi do kuchni, chociaż pojęcia nie mam jak - na razie.

Trudna sytuacja ,ale wciaz licze ,ze sie koty ze soba poznaja i zaakceptuja

A ja liczę, że ktoś Frezję pokocha :1luvu:

Frezja - pojechała do domu!

Kto przegląda forum