A poza tym,kupiłam dzis kolejnego pstrąga

ale to na jutro,dzisiaj Saszka i Maja delektowali się żółteczkiem.
I jeszcze bardzo przykre zdarzenie miało miejsce w zaprzyjaźnionym sklepie zoologicznym.Chyba mogę tak powiedzieć-że zaprzyjaźniony-bo właścicielka sklepu wie czym się zajmuję,przezywa losy każdego kota u mnie na równi ze mną i mogę u niej brać karmę czy żwir na "krechę" ,kiedy jest ciężej.Nie wiem czemu akurat takich dobrych ludzi spotykają nieszczęścia???
Dzisiaj jakiś młokos ukradł im laptop,wprost zza lady,wykorzystał moment kiedy właścicielka łapała rybkę dla klientki.
Paskudny świat nam się trafił.