Nie jestem, co prawda, świadkiem tego zdarzenia, ale kiedy pracownik przynosi je na Kwarantannę, wypytuję dokładnie skąd one są, bo przecież przed chwilą ich jeszcze nie było.
Zmroziło mnie, kiedy się dowiedziałam, że osoba, która je przyniosła miała do powiedzenia tylko jedno - „one są z jakiejś piwnicy”. Zostawiła je i wyszła. Bez słowa, bez żalu, bez pożegnania. Bo to przecież tylko jakieś „piwniczaki”.
Koty są bardzo wystraszone i i smutne i nie wiedzą jak się zachować w ciasnych klatkach.
Nie rozumieją, dlaczego ktoś je tutaj przyniósł i zostawił.
Niepokoi mnie duży brzuszek Lusi.

Okazuje się, że jest kotna.
W tym przypadku, nasuwają się oczywiste wątpliwości.
Czy to na pewno „piwniczaki”?
Czy może miały jednak dom?
Koty są młode, mogą mieć około roku.
Lusia jest uroczą burą koteczką. Jest bardzo spokojna i cierpliwa. Czeka, aż otworzę drzwi klatki i wtedy ufnie podchodzi na głaski. Jest przemiłą i wspaniałą koteczką. I ma przepiękne oczy.

Lucek jest pięknym czarnym kawalerem. Bardzo niecierpliwym, bo jego już trzeba pogłaskać, przytulić i wziąć na ręce. Słowem – ogromny miziak i przytulak.

Kotka jest wysterylizowana, zaszczepiona i odrobaczona.
Kocur jest wykastrowany, zaszczepiony i odrobaczony.
Prosimy o pomoc w znalezieniu im domu/domów.
Niech nie stracą nadziei.