Jaskółka pisze:u mnie chyba nigdy tak pięknie nie będzie, koty są razem już ponad 3 miesiące, rezydent Kocur to wielki indywidualista, zazdrośnik i złośnik, z Młodą (około 10 miesięczna kotką) nigdy nie leżą blisko. Moje Kocurzysko podchodzi do Młodej najbliżej wtedy gdy ja nie widzę, że on już skończył jeść swoją porcję mokrego, a młoda jeszcze nie. To wtedy nie ma żadnego problemu, żeby wepchnąć swój duży pysk do jej miski nie zważając na bliskość koteczki
Tolerują się, ale śpią osobno. No i zabawa w gonitwę i ostre walki z gryzieniem, to jest to, co mój Kocurro lubi najbardziej, Młoda niekoniecznie, zwłaszcza to gryzienie jej nie podchodzi.
U nas, rzadko zdarzają się takie chwile czułości (czy mogę je tak nazwać?), dziś na przykład wieczorem się gryzły

, ale po południu Sonia, chyba polizała Franciszka po uchu.
Jaskółko, nie jestem ekspertem, ale kot mojego taty, dopiero po roku dał się pogłaskać. Może niektórym kotom potrzeba więcej czasu i uwagi, aby mogły pokazać, jakie są naprawdę. Trzymam kciuki za Twoich przyjaciół (za swoich zresztą też, bo myślałam,że tylko kobiety zmienne są, taka mała dygresja).
OKI pisze:Hehehe, skąd ja znam te podchody
U mnie tak Delicja do Taci usiłuje się przytulić, czasem sobie nawet nosy obwąchają. I już Tacia nie paca łapą, tylko syczy ostrzegawczo, ale to jej trochę czasu zajęło Za to bardzo ładnie się razem bawią czasami
OKi i tu mnie pocieszyłaś. U nas się nie bawią, ale ciągle mam nadzieję, że będą
ewar pisze:To ja poproszę o więcej takich postów.
A Tobie
ewar , zadedykuję następne zdjęcia, zrobione dzisiaj po południu
Tylko nie krzycz na mnie, że Sonia jest niewyczesana, bo ich nie pokażę
