Haniu, dzięki wielkie
Wieści mam niesamowite - udało się, mamy leczenie dla Poli
Wet pomogła. Wiedziałam, że to kociara z pasją i liczyłam po cichu, że skasuje nas trochę taniej, ale takiego rozwoju sytuacji w najśmielszych snach nie podejrzewałam. Dlatego nie pobrała dziś krwi.
Rozmawiałam z nią przed chwilą już na spokojnie - wg niej, stan kotki jest na tyle stabilny, że można próbować podać narkozę. Zresztą bez narkozy diagnoza jest prawie niemożliwa, bo najpilniejszy problem na teraz jest gdzieś w jamie ustnej
Chociaż na pewno czuje się lepiej, dziś Pola wygląda tragicznie, o wiele gorzej niż wczoraj. Jest cała zakrwawiona, bo wylizuje się zawzięcie krwawiącym pyskiem

Nie nadążam z przecieraniem tego nawet
Jak ją wczoraj zgarnęłam, jej futro wyglądało, jakby się w ogóle nie myła - prawdopodobnie była zbyt słaba

Po kroplówkach i reszcie leków poczuła się lepiej i zaczęła się też wylizywać. Niestety robi to dość intensywnie

Apetyt ma dalej dziki, ale do tej pory nie zrobiła kupy - zaczynam się niepokoić i tym

Siusia bardzo dużo, ale też sporo płynów dostaje (jedzenie mocno rozwodnione jej daję).
A moje dwie kocice zostały odessane
