Jest biały, więc te ślady krwi na głowie wyglądały przerażająco. Aż sobie razem popłakaliśmy po zabiegach stomatologicznych.
Już drugiego dnia olał mokre żarcie i zajął się mlaskaniem ulubionych chrupek. Teraz wsuwa chrupki nie wolniej i nie mniej niż reszta głodomorów.
A ja bałam się, że kotu coś było, skoro nie chciał jeść. No, było, ale jedynie bolące zęby odebrały apetyt.








