Saba skończyła 34 lata.
NIstety, od dwoch miesiecy gorzej sie czuje- wysiadly jej stawy w nozkach. Chodzi samodzielnie, ale niestety, koniec z kilometorwymi spacerami, koniec nawet ze spacerami po parkach. Moze chodzic tylko na króciutkie spacerki kolo domu, moze przebywac na dizalce u moich ordzicow, gdzie my sobie siedzimy, a ona, jesli chce, to przez chwile pochodzi sobie miedzy drzewkami.
Czasem zabieramy ja do lasu, ale ze świadomością, ze wiekszosc czasu bedziemy ją nieść. Oczywisćie ona uwielbia noszenie i przyjmuje to jako rzecz oczywistą

Musi przyjmowac leki przeciwbólowe na stałe, bo inaczej stawy zanadto jej dokuczają.
Pogorszenie nastapiło raptem- jeszcze w kwietniu było wszytko ok, biegała i szalała, a w maju juz przemieszczała sie z wielkim bólem.
W maju tez zrobiłam jej wszytkie badania krwi i moczu- wyniki są idealne.
Oprócz tego pies jest szcześliwy

Może zawsze dojeść, jesli uda jej sie odepchnać któregoś kota od jego miski, ostatnio- o zgrozo- przyłapałam ją tez na dojadaniu z kociej kuwety!!!

Bardzo ją kocham. Saba jest najkochańsza na świecie- mój tato nie przepada za zwierzętami, ale Sabę uwielbia





