Witam. W dniu dzisiejszym spod strzykawki [dosłownie] zostały uratowane kociaki aż z trzech miotów. Przyszła durna raszpla [bo inaczej nie nazwę starej rury, która przynosi do uśpienia na raz 3 mioty kociaków i miot szczeniąt] ze skrzynką na warzywa pełną ślepych maluchów 'co by tałatajstwo uśpić'. Impuls zadziałał i na chwilę obecną mam do oddania 12 osesków [mix kolorów płci obojga]. 2 kociaki już otworzyły oczy, trzeci się przymierza, reszta niestety jeszcze ma oczka zamknięte. Jeśli ktoś ma albo zna karmiącą kotkę, której można by podrzucić parę pyszczków do wykarmienia to też proszę o kontakt. Maluchy wprawdzie ciągną z butelki, ale kilka jest na tyle małych i słabych [jeszcze dyndają resztki pępowiny], że nie wiadomo czy na butelkowym da się je odchować. Tak samo sytuacja przedstawia się jeśli idzie o szczenięta - mamka bardzo mile widziana. Czarne-podpalane kundelki, średniej wielkości, jeden bury pies. Ślepe, głuche przytulajki.
Łącznie 17 maluszków łaknących miłości czeka na dom. Im prędzej tym lepiej [do końca czerwca muszę je niestety rozdać bo będę musiała wyprowadzić się z akademika, a do mieszkania gdzie są już 2 psy i kot to tej ferajny wziąć nie mogę].
kontakt
tel 500-200-073
gg 3427175
mail
novacaine@interia.plzdjęć jeszcze nie mam bo to świeżynki dzisiaj uratowane, ale mmsa zainteresowanym mogę wysłać