dziś będzie kącik autopromocyjny

z Panną Najważniejszą:

z Panem Nockiem, czyli z Ponockiem:

i z Gospodynią Programu

, czyli z Pandą - proszę zwrócić uwagę na szyk i klasę tych złożonych razem łapinek


nareszcie słońce, ciepło i stabilna pogoda!! jakże życzyłabym tego wszystkim, jak Polska długa i szeroka... :-/
wywaliłam się dziś pępkiem do góry w ogródku i uskuteczniłam pierwsze opalanie. Jakoś mi było dziwnie na myśl, że tutaj taki spokój, ptaki śpiewają, sąsiady trawę koszą, żaby kumkają, a gdzieś tam w kraju ludzie potracili wszystko i nadal walczą z żywiołem... jakie względne i kruche są kwestie takie, jak spokój i bezpieczeństwo w zetknięciu z potęgą Natury...
a propos pępka. Jedna z nauczycielek na wycieczce sprzedała mi fascynującą informację nt choroby lokomocyjnej, gdy jedno z dzieci rozstało się za moimi plecami ze śniadaniem: otóż podobno przy okazji jakiejś innej, dłuższej wycieczki, sposób na rzygulce był następujący: zaklejało się delikwentowi... pępek plastrem i to kładło definitywnie kres pawiowaniu!.. Zdębiałam i wypuściłam listki na takie dictum - nie wiem, czy tu chodzi o zamknięcie jednego z czakramów i zatrzymanie energii, czy inszą inszość, niemniej - warto przetestować. Na szczęście nie sprawdzę tego empirycznie, bo nie mam tej nieprzyjemnej dolegliwości..