KOCIAKI Z PIOTRKOWA -wielka akcja JOPOP & co. :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 07, 2010 11:21 Re: KOCIAKI Z PIOTRKOWA! PP- walczymy!Potrzebne PIENIĄDZE!

Ech.. :(
Dobrze chociaż, że nie wyglądała źle.. :roll:

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 03, 2010 13:23 Re: RATUNKU!22kocięta zabrane,2[']WALCZYMYpotrzebneDTiPIENIĄDZE!

Obrazek
Karolek, któremu DS znalazła Marta, wraca z adopcji. Nie mam dla niego żadnego miejsca!
Proszę o pomoc! To bardzo pilne! Obecni opiekunowie chcą go oddać natychmiast!

Marta jest obecnie za granicą, wróci (mam nadzieję), za parę miesięcy!

_kathrin

 
Posty: 3339
Od: Wto lip 31, 2007 16:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 03, 2010 23:55 Re: KOCIAKI Z PIOTRKOWA! PP- walczymy!Potrzebne PIENIĄDZE!

Kto da Karolkowi dom??

A swoją drogą - dlaczego??

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 04, 2010 11:17 Re: Karolek wrócił z adopcji-potrzebny DT!(KOCIAKI Z PIOTRKOWAcd

Pokazujemy ślicznotę!!! Do wzięcia :D

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 26, 2010 11:09 Re: KOCIAKI Z PIOTRKOWA -wielka akcja JOPOP & co. :)

Happy End!!!!

Karolek znalazł cudną chatę. Ma towarzysza Tomka ze schroniska na Paluchu i bardzo się kochają.
:1luvu: viewtopic.php?f=13&t=108708&p=6003015#p6003015
viewtopic.php?f=1&t=110492&p=5947895#p5947895

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 26, 2010 13:21 Re: KOCIAKI Z PIOTRKOWA -wielka akcja JOPOP & co. :)

Przeczytałam sobie kilka stron z przełomu listopada i grudnia. Horror.. Co chwilę jakieś umierało..

Muszę zrobić aktualne foty Juliśki. Zobaczycie cud nad cudami.. Tfu, tfu, żeby nie zapeszyć.. Czasem cuda się zdarzają..

Jeszcze raz WIELKIE DZIĘKI za Wasze wsparcie. Było dla mnie nadzieją, bo ja już sama jej nie miałam, i trzymało przy życiu..

Ściskam Was, Kochane, najcieplej jak umiem.

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 26, 2010 14:48 Re: KOCIAKI Z PIOTRKOWA -wielka akcja JOPOP & co. :)

Kaprys2004 pisze:Przeczytałam sobie kilka stron z przełomu listopada i grudnia. Horror.. Co chwilę jakieś umierało..

Ja też przeczytałam, teraz żałuję. Wszystko mi się przypomniało - tamten strach, bezsilność i poczucie beznadziei :(
Tyle dobrego, że niektórym się udało.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 26, 2010 15:54 Re: KOCIAKI Z PIOTRKOWA -wielka akcja JOPOP & co. :)

Tak. Nigdy więcej.

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 26, 2010 22:20 Re: KOCIAKI Z PIOTRKOWA -wielka akcja JOPOP & co. :)

Pamiętam jak bałam się zaglądać na wątek a jednocześnie jak bardzo nie mogłam się od tego powstrzymać.
Mam nadzieję, że nigdy więcej nie będziemy musieli się żegnać z "naszymi kotami".
Obrazek

Obrazek

teapot

 
Posty: 490
Od: Nie maja 04, 2008 10:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 27, 2010 16:09 Re: KOCIAKI Z PIOTRKOWA -wielka akcja JOPOP & co. :)

Dzięki temu że był taki wątek mój Czesio wygrał z pp dzięki pomocy
forum wiedziałam jak zawalczyć i wiedzialam czego mogę sie spodziewać
watek jest w sumie ku przestrodze tym co nieszczepią kociaków :ok: :kotek:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Sob maja 29, 2010 23:01 Re: KOCIAKI Z PIOTRKOWA -wielka akcja JOPOP & co. :)

No to widać czemuś te nasze lamenty się przysłużyły..


Niechcący ciąg dalszy..

Dzisiejszy dzień :(

Kaprys2004 pisze:Melduję, że kończę dzisiejszy koszmarny dzień. Złych wieści i emocji wystarczy mi na długo..

Zaczęłam od poranka, kiedy karmiłam jedno małe ze strzykawki (umieją jeść stały pokarm, pić wodę, a nie jarzą, że umieją pić mleko :lol: ), kiedy mój syn powiedział, że mam problem..

Miałam. Umyłam zęby, cokolwiek na siebie wrzuciłam i wskoczyłam do samochodu z małą biało-burą, która ledwo żyła.
W drodze przypomniałam sobie, że muszę niestety jechać do całodobowej kliniki, bo żadne lecznice jeszcze o 8 w sobotę nie działają. W Al. Niepodległości zajęli się malutką, zostawiłam ją w szpitalu, po kilku godzinach już było dużo lepiej.. Nie wiadomo co jej jest, ale podejrzewają zapalenie opon mózgowych. Oznacza to tyle, że muszę wszystkie od siebie izolować. Tj. moje starsze - trzy maluchy - jedną małą..

W południe byłam w Boliłapce. Nie podobał mi się katarek Kreseczki i większy brzuszek Julisi. Katarek wyleczymy pewnie za kilkanaście dni, ale jest duży problem z Julitką. Maciej pobrał płyn z jamy brzusznej. FiV-u wg niego nie ma, za to ma zapalenie otrzewnej. Słaby kot - słabe zdrowie - słabe rokowania - długo nie będzie żyła. Na razie robione są badania krwi, rodzaju bakterii i w zależności od tego jaka to bakteria, może da się zrobić jej operację, oczyścić z ropy wnętrze, zrobić sączki..

Serce mi się rozrywało, bo moja maleńka płakała na stole żałośnie, tak jak w listopadzie kiedy umierała...

Kiedy wróciłam do domu, trzy maluchy przelewały mi się przez ręce, jedno miało 36.5 st., więc w torbie ułożyłam ciepłe butle z wodą i wsiadłam do autobusu (w międzyczasie zepsuł mi się samochód). Wiozłam ledwo żywe koty do tej samej lecznicy, gdzie jest pierwsza malutka, bo znowu żadna inna "normalna" nie pracowała. W lecznicy dałam im wody i małe ożyły. Trochę rozjeżdżały się łapki małej czarnej, leżała jak sparaliżowana, więc znów się zaniepokoiłam. Podczas badania lekarka stwierdziła, że w zasadzie zachowują się jak zdrowe kociaki.. Umówiłam się na ich obserwację i ewentualny powrót, jeżeli będzie źle. Nie wiem po co się "umawiałam", bo było to oczywiste.. Pierwsza mała podobno jest stabilna i ok.. Jutro pewnie będzie do odbioru. W drodze powrotnej maluchy spały jak zabite, "utłukł" ich pomruk autobusu i chyba było im b. ciepło, bo chłopak zaczął dyszeć. W domu dałam im jeść, pić i.... zaczęły szaleć w klatce i po pokoju jak najzdrowsze koty. Później same padły i z pokoju przeniosłam je do klatki, gdzie bez problemu spały dalej. Były ze mną w drodze przez cały dzień, przez prawie 13 godzin, nie dziwota, że były zmęczone. Nie dziwcie się mi jednak że dostałam histerii, bo przelewający się przez dłonie kociak nie jest widokiem natualnym i oczywistym..

Idę spać, bo padam emocjonalnie i fizycznie. Nie wiem czy się nadaję do tego wszystkiego..

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 02, 2010 13:25 Re: KOCIAKI Z PIOTRKOWA -wielka akcja JOPOP & co. :)

Julisia nie żyje.

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 02, 2010 13:28 Re: KOCIAKI Z PIOTRKOWA -wielka akcja JOPOP & co. :)

Bardzo mi przykro, Kasiu. :cry:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Śro cze 02, 2010 14:02 Re: KOCIAKI Z PIOTRKOWA -wielka akcja JOPOP & co. :)

:cry:

Przykro mi Kasiu :(
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Śro cze 02, 2010 14:17 Re: KOCIAKI Z PIOTRKOWA -wielka akcja JOPOP & co. :)

Kasiulka, trzymaj się mocno. Jesteśmy z Tobą. :(
Obrazek

Obrazek

teapot

 
Posty: 490
Od: Nie maja 04, 2008 10:52
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości