DO ZAMKNIĘCIA: Co Dranie to Dranie. I jeszcze Totka z astmą.

Trzeba było do mnie wstąpić na przeczekanie.
Może wreszcie zabrałabyś stąd SWOJEGO marmurka :roll:

Wielbłądzio pisze:Piszę chyba sama dla siebie, ale trudno

Dziś też jak na mnie sukces: wstałam koło południa , odkurzyłam mieszkanie i umyłam podłogi. Więcej sprzątać mi się nie chciało, trudno, teraz pora wliźć do wanny i 'posprzątać' siebie.
Królewna przez pół nocy spała mi dosłownie na czole

Chyba zaczęłam chudnąć

Może i małymi krokami ale jednak do przodu , tak trzymaj Wielbłądziu :ok:

Wielbłądzio pisze:Trzeba było do mnie wstąpić na przeczekanie.
Może wreszcie zabrałabyś stąd SWOJEGO marmurka

Do Ciebie trudno było dopłynąć. Wody na jezdniach było po kostki...

Ten marmurek niech siedzi u Ciebie i niech tyje...

Cieszę się, że chudniesz! :ok:

Ja też się cieszę, oby tak dalej. Jeszcze ze 3-4 kg i przestanę się zadręczać :oops:

Straszna była ta ulewa na Ursynowie. Dobrze, że jesteśmy na terenie niezalewowym... Powodzenia w odchudzaniu! Ja jakoś nie mogę się zmobilizować, a ze 3 kg przydałoby się zrzucić... :roll:

Rany, czy kolejna powódź się szykuje :roll:

Leje już chyba ze dwie godziny. I to jak :strach:

Wielbłąd, ja też się wzięłam za odchodzanie, jakieś łuszcze po bokach zaczeły mi zwisać :oops:

Razem raźniej

U mnie to chyba tak jak myślałam jest głównie woda, bo w ciągu dwóch tygodni bez żadnej diety (tj. przy jedzeniu takim jak zwykle, a jem w ogóle mało) spadło mi ponad 2,5 kg :roll:

Paskudny dzień :twisted:

A widzisz

... może odpowiednio (dobrze) dobrane leki zadziałały. Albo organizam się ustabilizował. Nio, to mamy małe zwycięstwo!

Ja tam na razie boję się cieszyć... Bo jeszcze mogę utyć z powrotem zamiast dalej chudnąć :roll:

Ale fakt, że czuję się już odrobinę lepiej przynajmniej pod tym względem

Wielbłądzio pisze:Ja tam na razie boję się cieszyć... Bo jeszcze mogę utyć z powrotem zamiast dalej chudnąć

Jutro może na ziemię spaść kometa, czy cokolwiek, wiesz? :mrgreen:

Wielbłądzio pisze:Ale fakt, że czuję się już odrobinę lepiej przynajmniej pod tym względem

przepraszam za otw - i wklejam prosbę gorącą - o pomoc w znalezieniu transprotu dla tego kocurka, ktory w schronie czekał tyle miesięcy i w końcu ma ds a nie ma jak do niego dojechać!
Proszę,. rozeslijcie wici, w końcu musi się znaleźć transport, nawet łączony, dla ukochanego nieśmiałego Shy'a :ok: