Rudy Król Aslan, okaleczona, kochana Shanti już w domu :-)

Erin o ciekawe miejsca poprosimy :ok:

, Arcana, Basica - to ja teraz muszę termin ustalać z psiapsiółką, co zmotoryzowana :mrgreen:

i chyba drugiego auta musimy szukać, bo w jedno nie wleziemy :ryk:

Melduję, że Aslan jest terrorystą jedzeniowym , on ciągle chce jeść .... to co my jemy, albo surowe , kocie to nieeeeee dla niego :twisted:

, pańskie podniebienie :mrgreen:

i Szantka mu zaczęła wtórować, patrzy, że my chyba coś lepszego mniamamy :ryk:

A takie grzeczne foootra mieliśmy .... :twisted:

zaraz reszta ferajny od nich się nauczy

Basica pisze:to kiedy robimy Północny Zlocik Ciotek?

A kiedy byś chciała? :wink:

Miejsców ciekawych na Podlasiu naszym cudnym skolka ugodno - Supraśl, Arboretum w Kopnej Górze, Silvarium kilka km dalej, Kruszyniany, Bohoniki, Majątek Howieny w Pomigaczach, Suraż, Kurowo, Choroszcz, Tykocin, Kiermusy - to te najbliżej Białego, które polecam.

Iza, jeśli nie masz nic przeciwko, pozwolę sobie wstawić kilka fotek - za zachętę dla Ciotek z Polski

Tykocin i Choroszcz (ostatnia fotka):

Majątek Howieny w Pomigaczach (droga na Turośń i Suraż):

Z wizytą u polskich Tatarów - Bohoniki (pierwsze foto) i Kruszyniany:

kurczę, ale tam u Was ładnie... tylko czemu tak daleko? :roll:

raz na święta wielkanocne do Białowieży się wybraliśmy, po drodze odwiedzając Hajnówkę.

Kobieto, jakie daleko?

Tylko 280 km :!:

Ja po 500-700 robiłam, żeby pozwiedzać albo się spotkać ze znajomymi

Przestańcie dziewczyny, bo mnie zazdrość zeżre :mrgreen:

hanelka pisze:Przestańcie dziewczyny, bo mnie zazdrość zeżre

Tu nie ma co żreć, tu trzeba wziadać w pociąg i sruu - 2,5h i w Białym

Izu, ale Ty piękne foty robisz :ok:

,

Georg-inia pisze:kurczę, ale tam u Was ładnie... tylko czemu tak daleko? raz na święta wielkanocne do Białowieży się wybraliśmy, po drodze odwiedzając Hajnówkę.

hanelka pisze:Przestańcie dziewczyny, bo mnie zazdrość zeżre

aż sama sobie zazdroszczę, że tu mieszkam :mrgreen:

Erin a może jakiś zlocik ogólnopolski kociarzy w Białymstoku zorganizować, tylko parę łapek do pomocy byłoby potrzebnych :mrgreen:

Iza

Zlocik mówisz? Spróbować można, tylko ciekawe ilu chętnych by było.

A jak tam srebre cudeńko?

Erin pisze:Kobieto, jakie daleko? Tylko 280 km

tylko że jedzie się cholerne 6-7 godzin :evil:

z czego ponad 2 schodzi na ominięcie Warszawy :roll:

Georg-inia pisze:
Erin pisze:Kobieto, jakie daleko? Tylko 280 km

tylko że jedzie się cholerne 6-7 godzin z czego ponad 2 schodzi na ominięcie Warszawy

To nie ma rady, ciapągiem trzeba

**Adopcje: 5 >>**

Z Lodzi pociagiem 1,5 + 2,5 - do przezycia. :wink:

Ja sie zawsze najbardziej obawiam dalszej komunikacji busami, bo szczegolnie w weekendy mozna utknac pare km od celu, a w tygodniu za to pocalowac kosciol czy cerkiew w klamke, bo zamkniete przed zlodziejami :mrgreen:

Planuje np. Siemiatycze i Drohiczyn, ale kto mi powie, czy cerkwie sa otwarte w dni powszednie. Jechac i nie zobaczyc tego? Obrazek

A jakie krajobrazy http://picasaweb.google.pl/antiwitek/BugSierpie2008# :1luvu:

O tak, Siemiatycze i Drohiczyn też bym chciała zobaczyć.
Co do cerkwi (podobnie zresztą jest z kościołami) to różnie to bywa.
Ale jak będziesz w Siemiatyczach, polecam pojechać na Św. Górę Grabarkę.
Tam raczej cerkiew jest otwarta przez cały dzień i niesamowita atmosfera tam panuje.
Tylko z komunikacją może być mały problem, bo za dużo autobusów to tam chyba nie jeździ.

A z Łodzi do Białego pociągiem jedzie się około 4-5h, w zależności od tego, ile trzeba w W-wie czekać na przesiadkę.

**Adopcje: 5 >>**

Na Sw. Gorze Grabarce bylam z miesiac temu :mrgreen:

Dojazd pociagiem akurat dobry, wysiada sie w Syczach, a potem spacerek ok. 20 minut wzdluz lasu przez malownicze wioski, o, tą drogą. Bardzo tam ladnie.
W kosciolach czesto sa otwarte przynajmniej zewnetrzne drzwi i mozna popatrzec z kruchty , a cerkwie zwykle zamkniete na klodke.
Koty Elzy nas stad wywala za offtopa. Elza, ostatnie dwa kocie to wiem skad pochodza, a trzy pierwsze przynajmniej podlaskie? :mrgreen:

Erin pisze:A jak tam srebre cudeńko?

Saszka jest kofffany, duży miś o wielkim sercu :1luvu:

, koffffa ludzia bardzo i .... jedzenie :ryk:

Motorek ma włączony prawie na stałe jak się pojawiam u niego :1luvu:

Dziś jedzie na ciachanie, bo pachnie .... nie teges :roll:

, tak myślę, że on domowy był i jak zaczął kocio pachnieć, to jakiś burak go wywalił zamiast ciachać :evil:

. Pierwszy raz mi się coś takiego zdarzyło, żeby kot sam na ręce wchodził i prosił zabierz mnie stąd ..., i jak tu zostawić taki skarb :roll:

No nie mogę już szóstego :oops:

, szkoda ....
Mam nadzieję, że znajdzie dobry dom , jest kochany i śliczny. Zdjęcia po weekendzie, zapomniałam aparatu z pracy

Rudy Król Aslan, okaleczona, kochana Shanti już w domu :-)

Kto przegląda forum