Bożenka nie wytrzymała próby nerwów!-słonko moje kochane,Ty masz nerwy napięte ja postronki i serducho na dłoni-wielkie serducho!-
Kochana moja daleka przyjaciółko-miałam gościa-moją przyjaciółke Hanię(ona tez kocha koty i kiedyś jak Jej piesek dokona żywota-będzie miała 2 koty-to juz mi obiecała)
Hania ma problemy,a ja jestem jedyną ,która ma dostęp do jej sekretów,szanuję jej zaufanie i zawsze staram się jej pomóc-to nie jest proste,ale ktoś z Nią być musi-więc pomagam je jak potrafię.
Skarby moje ukochane-tęskniłam za Wami bardzo,ale siła wyższa,zmusiła mnie do abstynencji i absencji

-co prawda wypiłyśmy flaszkę białego ,półsłodkiego wina,ale w tempie 4 godzin/na flaszkę,więc mam nadzieję,że się to o nałóg nie ociera?
Z wieści z frontu walki-Klarcia dostała zastrzyk,co nie podobało się jej bardzo,ale apetyt dopisuje,więc mam w nosie jej protesty-ma być zdrowa,nawet kosztem najgłębszych sznytów na moich rękach(a co tam-jeden więcej,czy mniej

)
Ech słonka moje kochane-jesteście ze mną nawet gdy mnie nie ma-moje kochane przyjaciółki-choć dalekie-tak bardzo bliskie!

Asieńko-już jestem,ale dopisywałam "złote myśli"
Beatko-już jestem i przepraszam,że narażam Was na nerwy-wiem jak to może wyglądać,ale czasem trzeba dla innych coś zrobić,a Hania ma tylko mnie,na dobre i złe-bo wszyscy-tzw "przyjaciele"-okazali sie być judaszami,a ja trwam -od 23 lat,nawet jak czasem wale prosto z mostu-to własnie ja przetrwałam próbe czasu-reszta odpadła

,ale chyba nie ma czego żałowac-własnie to mi dzisiaj Hania uświadomiła,tylu miała "przyjaciół"-ja -ze swoim niewyparzonym jęzorem -nie zawsze byłam "kochana"-ale zostałam własnie ja-na posterunku,z sercem gdy jest ono potrzebne,a "przyjaciele "zniknęli" w odmętach codzienności-łatwo deklarować przyjaźń-trudniej sprostać jej meandrom
