Dzwoniła do mnie Efcia. Koteczka złapana wczoraj miała jeszcze trochę mleka.
Pani doktor oceniła, że jakby skończyła karmienie i jeszcze od czasu do czasu jakiś kociak ją possał.
To na pewno nie jest mama tych ujawnionych kociaków.
Mamuśkę wczoraj widziałyśmy. Tylko nam grała na nerwach krążąc wokół klatek.
Pojechałam od razu na bazarek po telefonie Efci. Tam na 100% nie ma innych kociąt.
Pani Ryszarda też twierdzi, że ta złapana koteczka nie była w ciąży, ani w tym roku, ani w ubiegłym.
A więc co, miała kociaki, ale nie przeżyły? A może pomagała dokarmiać cudze kociaki?
W każdym razie panie z budek będą kociąt wypatrywać, a w przyszły weekend zasadzamy się na mamuśkę.
Muszę tylko jakoś zmobilizować te wszystkie karmicielki, żeby ograniczyły karmienie w tym tygodniu.
Do pani Ryszardy to będę codziennie dzwonić i jej przypominać.