Byłysmy u wetki,poprawa lekka jest,ale za mała,żeby sie cieszyc,znów dostała steryd i kolejny zastrzyk,jutro sama zrobię,a we srode do kontroli,tym razem bede mogła troszke wczesniej pójść,tak ,żeby Anię zastać,ona jednak ma największe doswiadczenie i wiedzę
Pyni zdjełam dzisiaj kaftanik,najpierw myła sie jak szalona,potem nasikała na jasiek

-znaczy
wsio normalno-potem wzięła sie za wylizywanie brzuszka,ale bez krwi sie obyło!
Teraz okupuje podusię i warczy na Ptysia,który ja ugryzł,jak tylko zdjęłam jej kaftanik-widać stwierdził,że uz można kobitę do pionu ustawić!
Kochane moje,dziękuje Wam za pamięć i kciuki!!!!
Bożenko-cieszę się,że woda opada,oby juz nie było nawrotu!
Asieńko-to zaległa kartka,która miała dojść na Walentynki-nie doszła wtedy,to doszła teraz!!!-ale słowa szczere!

Dzięki Iwonko za słowa otuchy

-chcę wierzyć,że przed Klarcią dłuuugie lata szczęsliwego życia!
Iwonko-cały dzień wracałam do Ciebie i do Bożenki myślami,oby juz nic złego Was nie dotkneło,dośc już strasznego sie stało-niech już bedzie już tylko lepiej,coraz lepiej!
A Ebisia wycałuj od ciotki kropki!
